- Ano tak coś wspominałaś
- No tak ale skreloza nie bolito pa Olaf miłego wieczoru będe ok 20
- Dobra sistra ale tylko Bartek masz mi ja przywieść cała i zdrową do dmu bo jak nie to będziesz miał doczynienia ze mną
- Oki spoko Olaf nic jej się nie stanie
- Cześć wam miłego popołudnia
- No wam też pa
Bartosz otwiera drzwi pasażera i weszłam do samochodu
- To gdzie jedziemy
- Miałem taki pomysł że pojedziemy do wesołego miasteczka co ty na to
- No spoko możemy nie mam nic przeciwko temu
- No to jedziemy
- Oki
Do wesołego misreczka jechaliśmy prawie godzinę przez te korki na drodze
- To co idziemy
- No nie wiem ale dlaczego tu tak pusto nie ma ludzi ani nic
- No bo to jest mojej rodziny wesołe miasteczko i zarezerwowałem całe dla nas
- Aha fajnie ale nie będzie tu nikogo poza nami bo nie cche żeby wiedzieli że taka mało lata umawia się z przystojnym siatkarzem
-Tylko mój wujek no i 4 kuzynów
- Aha to dobrze
Byłam troszeczkę przejęta tym wszystkim odrazu to zauważa Bartek
- Co ty jesteś zdenerwoawna
- No nie wiem a jak cię ktoś śledził z magazymu sportowego to powiedza że się umawiasz z mało latom
- Nie mów tak nikt tak nie powe bo mnie nikt nie śledził i mogą mówić co chcą bo ja się w tobie zakochałem i nic tego zmieni wiem że jesteś młodsza odemnie ale to mi nie przeszkadza i jak nie chcesz to możemy pojechać gdzieś indziej
- Nie no spoko możemy tu zistać
- Oki to chodź pojedzimy na karuzelach
Bartosz w moim towarzystwie swiatnie sie bawiliśmy zapomnieliśmy o bożym świacie. Bartek wygrał dla mnie duzego baiłego misia i powiedział do mnie.
- Kochanie to dla cienie
- Dziękuej ci i pocałowałam go w policzek
Gdy spojżałam na bartka zergarek była już 20 a mówiła Olafowi że wróce o 20
- O kurde miałam być o 20 w domu a jest już po 20 zawieś mnie do domu bo będę miała przesrane u Olafa
- Uspokuj się Klara zaraz się zawiozę tylko podziekuje wujkowi i kuzynom
- - No dobrze tylko się pośpiesz
- No dobrze
Byłam bardzo zdenerwoawna że zapomniłam że tyle jesy już godznin i czeka na Bartosza czy samochodzie. Po jakieś 30 minutach byłam już pod domek wziołam od bartosza misia i bilety. Śpieszyłam się tak szybko wyjść z samochodu że nawet nie pozegnałam się z Bartkiem i z tego pośpiechu wywróciłam się przy schodach z miskiem a Bartosz wybieg z samochodu i przyszed do mnie.
- Nic ci mnie jest słońce
- Nie chyba nie
- Postarj się wstać na tą nogę
- Ałł boli mnie
- Może masz złanamą nogę poczekaj muszę zadzwonić do drzwi żeby Olaf się nie martwił
- Bartek ie bo on ci coś zrobi
- A tam zrobi nic mi nie będzie
- Oki oszczegałam jak coś to szczekałam prze Olefem
- No dobrze
Bartosz dzwoni do mieszkania dzwonkiem drzwi otwiera Olaf...
Bedzie ciag dalszy za 5 komentarzy + 3 fajne = nowa notka