Dzieńdoberek Pysie ;D
Przybijałam dzisiaj pieczątki przez ponad 2 godziny-jak kolejne dni też będą się tak rysować to mój bicuś zwiększy objętość i zajebiście będę wyglądała ;).
A tak ze spraw 'dieta i jej pochodne' to muszę powiedzieć, że przez 3 dni nie jadłam do syta tylko umiarkowanie i mój brzuch już wygląda lepiej-co prawda jest coś ok. 63 cm w talii [kiedyś było 61, a ostatnio 68], ale narzekać nie będę. ;) Grunt to teraz nie zawalać i trzymać dietę. A nie będzie łatwo, bo na weekend mamusia DLA MNIE robi FaleDunaju [zaproponowałam, żeby zrobiła 'Pijoka' ale powiedziała, że mówiłam ostatnio iż mi nie smakuje więc nie zrobi-no właśnie, byłoby łatwiej wytrwać...] . Ale mam motywacje, żeby na tym weselu wyglądać jak człowiek, więc muszę dać radę!
Co do bilansu to wieśniak [ser biały] oczywiście jest, bo kurde nie mogę nie zjeść kiedy jest 'obecny' w domu. Cieszę się jednak, że potrafie skończyć na małym kawałku i powiedzieć dość, bo mogłabym zjeść z kilogram ;).
No, ale przechodząc do sedna-przedstawiam Wam mój monotonny, ale pyszny bilans ;)
BILANS:
1 posiłek: 2 kromki razowego [złożone] z pomidorem i ogórkiem
2 posiłek: mała pomarańcz
3 posiłek: kromki z chleba razowego [ok. 80g], 1 rzodkiewka, 1 średni liść sałaty, 1 pomidor, ok. pół papryki, dupka ogórka [z 5 cm?], kawałeczek wieśniaka ofc
4 posiłek: grejpfrut [ok. 220g bez skórki], troszkę tego przeklętego wieśniaka ;)
AKTYWNOŚĆ: [tak biednie dziś]
+było też sporo innego łażenia, ale tego nie pisze bo u mnie to norma [mam przysłowiowe 'robaki w dupie' i nie lubie siedzieć w miejcu]. A noi miałam też umyć podłogi, ale niestety mamuśka 'ukradła' mi tą robotę ;(.
w ramach gratisu powiem Wam, że spiekłam sobie dzisiaj dupsko na solarium ;D