Eh, dawo nic nie pisałam. Myślałam, ze KaHa ruszy tyłek zeby cos napisac o wczorajszym "wieś party" w winiarach, ale gdzie tam,. no trudno xP
A co do mnie, byłam wczoraj na Kalwarii. Pewna, ze bedzie lało, nie chciałam jechac. Ale mama: "Nie ma mowy! Dzis wielkie swieto i jedziemy wszyscy." No tak, jasne. Tyle że ja chciałam jechac do Kaśki jej pomoc w przygotowaniach do tego wies party. No ale trudno sie mowi. Na procesji (no, z 800m miała jak nic xD) nawet nie lało, zdziwiłam sie, ze Gdowa nie było zadnych przedstawicieli, bo Dziekanowice tak.
Po procesji trwającek około 2 godzin, poszliśmy na msze. Zaczęła sie burza, prawie wszyscy pouciekali, wiec abp Dziwisz zarządził, ze kazania nie bedzie. I msza z kolejnych 2 godzin zmieniła sie w 45 minut^^
W strugach deszczu doszliśmy do auta i zaczął sie grad :P Tak dudnił w maske ze myslałam, ze nam auto rozwali :P ale jakios dojechalismy do domu.
A dzis byłam u Peli jej oddać psa. Nareszcie, u nas sie juz taka psiarnia zrobiła, ze niedługo mogłabym schronisko otworzyc :) Może niedługo zrobi sobie z nim zdjęcie, to zamieszcze :PP
Przed chwila skończyłam czytac ksiazke xP Chyba najdłuższa, jaka kiedykolwiek przyszło mi czytac :P I spodobał mi sie taki fragment, wiec go tu przytocze :)
"Marzyła czy śniła? Na włosach swych, na twarzy, na ustach uczuła długie, ciepłe pocałunki. Były to promienie słońca, które wytryskując zza różowego pasa jutrzenki, rozdarły białą krzepę obłoków i końce strzał swoich spuściły na drzewa, na trwę, na wodę, na rozszczebiotane nagle ptaki i - na nią. Lecz sen czy marzenie niosły jej te pocałunki nie od gwiazdy dnia może, ale od kogoś innego, innego... bo twarz jej spłonęła rumieńcem i upojony uśmiech roztworzył pąsowe usta." [...]
Tu sie akurat skończył tom drugi^^
Sera un perfecto tiempo
Un fuerte momento
Yo pongo la crema del sol en mi cara
La vida es limonada 2x
Limon limno na na da....a naa naa naa limon limno na na na da
Limonada
^_^