10.
Przeczytajcie.
10 dzień.
Daję radę, mam motywacje, a w związku z tym, że miałam dużo czasu na przemyślenia
(kiedy siedzę w domu to zaczynam nadmiernie myśleć)
doszłam do wzniosku, że nie mogę być "gorsza" od mojej dawnej "przyjaciółki".
To nie była moja najlepsza przyjaciółka, ja mam swoje trzy, i razem jesteśmy THE BEST. :)
Ale Ewelinę poznałam przez to, że doszła do naszej grupy tanecznej przy nowej rekrutacji.
Okazało się, że mieszkamy niedaleko siebie i zaczęłyśmy razem jeździć na tańce i po nich wracać.
Wydawała się miła, zabawna, więc się polubiłyśmy. Nawet wkręciłam ją trochę w moje towarzystwo.
Jest młodsza ode mnie o rok. Ale miałyśmy te same kompleksy.
WYGLĄD.
WAGA.
JEDZENIE.
Obie chciałyśmy schudnąć. Ona wydawała się szczuplejsza ode mnie, chociaż miałyśmy praktycznie ten sam wzrost.
Ona ma bardzo duże piersi, na prawdę xd
No ale z czasem, zaczęła mnie irytować. Zapoznałam ją z moim chłopakiem i jego kumplem Bartkiem,
chcieliśmy ich zeswatać nawet. On się jej podobał. Ale wyszło całkiem inaczej...
Mi z moim chłopakiem nie wyszło. Zerwaliśmy, a za to z Bartkiem zaczęliśmy się kumplować.
Nawet na 2 imrezach się całowaliśmy, iskrzyło między nami ale nic więcej.
Ewelina była zazdosna, bo on wolał przebywać ze mną niż z nią.
To nas oddaliło. Wakacje. Nie udało mi się schudnąć.
Ona poszła do nowej szkoły, liceum. Ma teraz więcej znajomych.
Trochę schudła, jest pewniejsza siebie. W sumie to nawet zarozumiała.
Ostatnio się spotkałyśmy, ona zna tego chłopaka z którym się spotykam i idę na studniówkę.
Chodzą do tego samego liceum. Byłam troche zazdrosna, bo ona ma te swoje wdzięki...
Chłopaki na nią lecą, a jego kumple i jednocześnie moi, piszą do niej i w ogóle.
Więc nie mogę być gorsza, nie mogę.
Razem miałyśmy ten sam cel kiedyś.
Teraz też go mamy, ale oddzielnie. Coś w stylu rywalizacji.
Ja wiem, że ona miała do mnie żal, za tamto, że "odbiłam" jej Bartka.
Wie, że idę z Kubą na 100dniówkę.
Nie wie za to, że się z nim spotykam i zaczyna mi na nim zależeć.
Dam radę, kurde, dam!!
Lecę ćwiczyć!;*