Niektórych spraw nie potrafię zrozumieć. Są takie rzeczy, które dosyć łatwo przychodzą. Z drugiej strony nie ma co się oszukiwać. To minie, wszystko minie. Dosyć dobry miałam dzisiaj dzień. Rano obudziłam się ze świadmością, że nie umiem na dwa nadchodzące sprawdziany(matma,fiz), a tymczasem wróciłam do domu podekscytowana, że będę miała pozytywne oceny. Szczęście jednak czasami mi sprzyja i z pomocą nadeszli koledzy, którzy mieli gotowce. Jak miło!
Właśnie sobie uświadomiłam, że uwielbiam wieczory. Tylko wtedy potrafię zrozumieć, że coś mogę jeszcze w życiu osiągnąć. Wieczorami lubię siebie. Gorzej jak przychodzi ranek, następny dzień.
Piszę głupoty.
Papierosy mają pomóc? Ciekawe.
ANONIM