.
.
.
Zrobiłam coś, czego byłam pewna, że nigdy nie zrobię. Przecież ja boję się krwi?
Czuję się dziwnie, jak nigdy dotąd.
Mam wrażenie, że mieszkają we mnie dwie osoby. Jedna ta dobra. Powtarza ciągle: jedz, potrzebujesz energii, zdrowie jest najważniejsze, kochaj siebie, jesteś jedyna w swoim rodzaju, będzie dobrze, poradzisz sobie ze wszystkim, nie biegaj, jeśli nie masz siły, nie płacz, nie bój się, jestem z Tobą. To ona wśród innych osób rozmawia, uśmiecha się, śmieje, żartuje.
Ale jest też druga. Chowa się umiejętnie, gdy ludzie są w pobliżu. A gdy zostajemy same, wkracza do gry. Jest silna, silniejsza od tej pierwszej. Mówi, nie jedz, schudnij, idź biegać, nie odpuszczaj ćwiczeń, chcesz zjeść tego cukierka? Zjedz, poczuj jego smak i go wypluj. Jesteś gruba, brzydka, nienawidzisz siebie, nie poradzisz sobie. Gdy ta pierwsza słyszy ją, zaczyna płakać, nie radzi sobie. Żałuje, że się urodziła, że chodzi po tym świecie. Po co? Przecież byłoby o tyle łatwiej, gdyby nigdy się nie pojawiła.
We wtorek mam wizytę u Pani psycholog. Jest to młoda dziewczyna po studiach, w trakcie szkolenia z psychoterapii poznawczno-behawioralnej. Ma nad sobą superwizora. Nie wiem, czy posiada wystarczająco doświadczenia, by mi pomóc, przez co nie wiem też, czy to ma sens. Ale z tego powodu wizyta kosztuje 35 zl, a nie 150. No i czytałam, że takie osoby mają zwykle 3 osoby w tygodniu, a nie 20, mogą skupić się na Twoim problemie, a w razie czego mają całe grono specjalistów, by się poradzić. Zobaczymy.
Inni zdjęcia: Trzciniak slaw300:) nacka89cwaJa nacka89cwa... idgaf94Ja nacka89cwaJa patkigd;) virgo123Zdechł .. itaaanJa patkigdAbstrakcja. ezekh114