Trochę z innej beczki. Ten bazgrołek to twór powstały na którejś tam przerwie rok temu w szkole, w naszej "ucieczce grzesznych" czyli kawiarence. Długopis czarny był w użyciu, na kartce z zeszytu ekologicznego. Czas - może ze 4 przerwy...? Nie pamiętam już.
Kiedyś mi się podobało - ale już dawno zmieniłam zdanie...
I znów mam nawrót na ścieżkę dźwiękową z
FF ... I znów popadam w zamulenie przy
The Promised Land. Ale nie ważne. Nie chce mi się o tym myśleć.
Ostatnie dwa dni były najnudniejsze w te wakacje. Totalnie marnotrawstwo czasu w wakacje. Oprócz podstawowych czynności fizjologicznych nie robiłam kompletnie nic. Nawet czytać mi sie odechciało. Mam ochotę za to na dobry horror.
Ogólnie jestem fanką tandetnych horrorów - im bardziej tandetne, tym bardziej mnie bawią i tym bardziej mi sie podobają, aczkolwiek w negatywnym sensie. Szczerze mówiąc, to nie wiem czemu tandetne-horrory to mój ulubiony gatunek... No, zaraz po filmach
fantasy/s-f of kors. Niestety jestem niemalże jedyną osobą spośród mojego grona, która uwielbia takie filmy... przez co ciężko mi znaleźć chętnych na nocny maraton filmowy. Jak pech, to pech.
Dopadł mnie tak zwany - mind deadlock ... Przykra sprawa.
Ale da sie przeżyć.
Myśl na dziś :
Sprzeczanie się w Internecie jest jak udział w paraolimpiadzie. Nieważne kto wygrywa - i tak jesteś downem.
Nobody can control me
Nobody can conform me
Nobody can disown me
Nobody can ignore me
For you i will not dance
For you i will not prance