Witam. 

Dowiedzieć się, że jedynie o godzinę spóźniłeś się na egzamin poprawkowy- bezcenne. 

Nie polecam. Alee... spokojnie jest happy-end! Zdane, nie chwaląc się, piękniście na 3,5. Na szczęście uratował mnie jeszcze dyżur Pani doktor, zatem miałam okazję popisać się wiedzą jeszcze tego samego dnia i zaraz po tym jak spóźniona przybyłam na uczelnię. Ja tu sobie teraz żarciki urządzam, ale co sie strachu najadłam to moje. 

Dosyć o tym. 

Aktualnie zajmuję się praktykami. Mialam takie wyobrażenie, że bach pójdę i będę wiedziała, czy się nadaję, czy nie do pracy w tym zawodzie. No i wiem tyle co wiedziałam wcześniej a nawet mogę powiedzieć że wiem jeszcze mniej niż wiedziałam. Tak ogólnie to mi się podoba. To co piszę, nawet trafia to gazety, to chyba oznacza, że nie jestem, aż taka beznadziejna. Tak sobie myslę... 

NIE MA GRZYBÓW- Czy u Was też tak zupełnie nic? 

Na dodatek ZNISZCZONO LASY. Wiele miejsc jest zdewastowanych. Wycinka drzewa.... 

Pozdrawiam Was gorąco.