Z siatki wyszła dupa. Castellani podał się do dymisji.

Radwańska ze złamanym palcem u stopy doszła do ćwiećfinału w Tokyo, tam skreczowała ze łzami.

Bielecki niby gra dalej, ale jakoś trener RNL nie kwapi się, by wychodził w 1. składzie stale.

Lewandowski strzela gole, ale grzeje ławę.

Błaszczykowski jest najlepszym skrzydłowym Bundesligi, ale grzeje ławę.

Najlepszy obrońca reprezentacji Polski w nodze, Boehnisch, ma kontuzję na pół roku.

Wasilewski, ex-najlepszy obrońca reprezacji Polski w nodze, ma złamanie niewyleczone, jeszcze 4 miesiące pauzy.

Druga Radwańska miała rysę na kręgosłupie, pół roku pauzy, teraz wraca do rytmu małymi kroczkami, ale przegrywa.

Boże, gdzie tu sprawiedliwość? W czym mamy być dobrzy na forum międzynarodowym? Z jedną Kowalczyk czy drugą Włoszczowską nie możemy się w ogóle pokazywać. Hołp, że 2011 będzie szczęśliwszy.

Boże, daj może Smudzie szczęścia więcej, bo facet ma talent jak mało kto!

Boże, pozwól Radwańskiej grać adekwatniedo umiejętności. Czyli TOP3. Fibak uważa, że ma ona najgenialniejszy wolej na świecie i talent, którego nie ma żadna zawodniczka współcześnie grająca.

Czemu przegrywamy z kontuzjami?

Czemu przegrywamy z losem?

FAK.

'Harmony Korine' Stevena Wilsona - najzajebistszy kawałek na Ziemi.

(zdj. -> Zatoka Pucka łans egen)