Zacznę od swej wady, bo tylko to jedno mnie gubi
nieważny czas, gdy przez obojętność chcę się upić
i zapomnieć czym prędzej że wobec siebie jestem mściwy
choć nawet gdy pić nie chcę, bywam bardzo niecierpliwy
To mnie gubi i za każdym razem sięgając po trunek
obnażając przed lustrem swą niecierpliwą posturę
zdaje sobie sprawę z miną ponurą, że nie chcę być jak konsument
spraw, które mnie konsumują, bo łączę serce z rozumem
Chcę się na nowo urodzić
i nie sięgać wtedy po alkohol, który szkodzi
Bo rodząc się znowu i pijąc własne zdrowie
przez resztę roku żyjąc, usnę zawsze z głodem
I wiecznie głodny zostanę przy suto zastawionych stołach
bo mym wyrzutom nigdy nie będzie końca
gdy przez własną niecierpliwość ominę wzniesiony toast
by sam siebie z miną ckliwą rozstawiać po kątach
Przechodząc do meritum zasług wobec siebie
nie potrzebny mi wehikuł czasu by się poczuć lepiej
spełniłem swe materialne marzenia, więc mam tę frajdę
cieszyć się z tego, czekając na to co niematerialne
I tu się wkradnie moje postanowienie noworoczne
będę żył ogarnięty spokojem, dopóki nie spocznę
muszę się tylko nauczyć czekać, bo każde z oczekiwań
zbliża do natury wnętrza, które w moment mija
22 MARCA 2025
16 MARCA 2025
9 MARCA 2025
16 LUTEGO 2025
3 LUTEGO 2025
2 LUTEGO 2025
26 STYCZNIA 2025
25 STYCZNIA 2025
Wszystkie wpisy