photoblog.pl
Załóż konto

Ten sam obraz co rano

tyle że zieleń świadczy o tym że mam do czynienia z poprawą

poranną chandrę wygoniłem wgłąb parną

i piekącą chęcią by przywrócić tożsamość

związaną z nachalną chęcią by po prostu tworzyć

by dla siebie samego poczuć korzyść

która płynie z bycia skromnym na co dzień

tak by w wierszach pełen potencjał z siebie wydobyć

 

Nigdy nie lubiłem nadmiernego patosu

do czasu nim zauważyłem że to co tworzę na pozór

lekkiego, bo piszę w przeciągu paru chwil

koniec końców daje nastrój wspak trudny

i co gorsza gdy czasami wracam poczytać

do tego co zdołam pod wpływem swych chwilowych poczynań

nie tyle twórczych, co raczej wydobywczych spod mych ram

które mam w mózgu, daje chęć bym się porzygał

 

i właśnie dlatego nie lubię czytać swych dzieł

zamiast tego mam po prostu zwyczaj myśleć

o czymś wydawałoby się zupełnie nowym

co w danym momencie mi przychodzi do głowy

 

ale łapię się na tym, że to w większości to samo,

bo jak można ubrać trzydziestolatka moralność

w coś, co jest i tak fragmentem życia

które tak wtedy, jak i dzisiaj

niezbyt się układa w całość?

 

Takie chyba jest życie

byś żył tu i teraz

tym co sprawia, że umierasz

i potem odżył tym, co trzymasz w sobie skrycie

 

Więc recepta, choć banalna, jest tylko jedna:

żyj po swojemu

bez względu na to czy to namiastka, czy to pełnia

Dodane 7 LISTOPADA 2020 ze strony mobilnej , exif
152