Próbowano we mnie to zabić od przedszkola
co rusz to bagno w bezbrzeżną przestrzeń mnie z kolan
łamało, by mnie mogło dalej ranić od rana do wieczora
to co nagminnie potem powtarzała szkoła.
Przez to że się nie poddawałem, rósł we mnie frustrat
bo to co odnaleźć w sobie chciałem rodziło głupstwa
stałem się aspołecznym odludkiem, od rana wypełniony wkurwieniem
że muszę jako bierny konsument coś zabrać tym niegodnym unieść się
ja musiałem się unosić, bo nie pozwoliłem się zdeptać
od narodzin gotowy na to by gorliwie z życia czerpać
jak najwięcej dobrego, lecz zbierałem siebie w częściach
gdy inni ludzie studzili zapał we mnie tylko po to by mnie okiełznać
tamten czas myślałem bezpowrotnie minął
przywitałem dorosłość z rozpromienioną miną
przez chwilę poczułem się radosny, że ten co palcem kiwnął
może mi teraz naskoczyć, bo mogę sączyć kolejne wino
a on co najwyżej może jad toczyć na kolejnych młodych skądinąd
co uciekali z tej szkoły, byle by tylko poczuć w sobie ogniwo
bo nie po to człowiek jest młody, by żył w nim przygaszony obibok
lecz taki niestety był szkolnictwa pomysł na młodej energii obfitość.
Te czasy już za mną są, by teraz uwolniony od toksyn
jakie daje alkohol patrzył na ówczesne moczymordy
które obecnie wyglądają jakby zasmakowali już śmierci
a przecież jest to z czasów szkolnych rówieśnik
Pasją się ocaliłem, bym teraz jako pasjonat
zasmakowywał się w coraz to nowszych zasobach
które daje współczesnej rzeczywistości obraz
począwszy od muzyki a skończywszy na słowach.
4 dni temu
8 CZERWCA 2025
2 CZERWCA 2025
1 CZERWCA 2025
27 MAJA 2025
24 MAJA 2025
21 MAJA 2025
21 MAJA 2025
Wszystkie wpisy