Mam słabość do istot, które jako taktykę przetrwania w świecie przyrody obrały piękno w znaczeniu estetycznym. U ludzi podobny wybór wydaje mi się irytujący, wydaje się marnotrastwem potencjału, ale u zwierząt cieszy. Motyle, pawie... bardzo wdzięcznie robi się im zdjęcia.
Londyńskie ZOO dostarczyło mi wiele radości, na przyszłość idąc tam muszę zdobyć zapasowy akumulator do aparatu ;)
A teraz powrót do szarej rzeczywistości i pisania magisterki. Może dla pogody ducha dziś ogarnę mieszkanie, lepsze feng-shui i przepływ energii pomoże w pracy tworczej. Akurat.
m.