Spajkuś.
Istota przekochana.
Dziś nawet nie był męczący (jak na jego umiejętności).
W zasadzie to przez niego mamy Dryfa, ale to inna historia.
Czasami jak on się bawi, to mam wrażenie jakbym widziała szczeniaczka, tylko takiego trzynastoletniego...
Chciałabym na starość mieć w sobie tyle radości.