Zrezygnowałam.
Niestety tak już mam, że gdy dopadnie mnie niemoc, nie umiem wykrzesać z siebie odrobiny energii, siły, motywacji czy koncentracji... może jak przykręce nową deskę w kiblu, zamontuje nowy wąż prysznicowy i takie tam, to poczuję się lepiej.... może.
13 październik i lecę w cholerę. wrócę. ale z każdym dniem czuję, że coraz mniej mnie tu trzyma.
No może Hiena, znaczy Dryfik. Jego żal trochę, ale z drugiej strony, nie mam szans by go sensownie zabrać ze sobą. Może zimą... kto wie co przyniesie los.
m.