tydzień minął odkąd postanowiłam się zmienić.
długi weekend udany. ograniczalam sie jak moglam i za sukces moge uznac to, że nie przytylam będąc na babcinej diecie. zmierzyłam się, tzn wzrost, 171,5 cm. tak bardzo chciala bym jeszcze chociaż te 4 cm w górę. <3 no i co najwazniejsze, kolokwialnie mowiac 'gwizdnęłam' babci miare krawiecka więc wreszcie będę mogła pomierzyć swoje biodra, uda, talie i całą resztę. jak tylko będę wiedziala co i jak to wpisze te wymiary tutaj.
jutro mam wyjątkowy dzień. 2 lata z moim facetem. eh jak to wszystko szybko zleciało. 2 lata a czuje się tak jakbym znała go od zawsze, miałyście tak kiedyś? sama sie sobie dziwie, że wytrzymalam wszytskie nasze wzloty i upadki i że on wytrzymał ze mną.
a tak na zakończenie, macie może jakies sprawdzone tabletki wspomagające odchudzanie? albo triki hamujące wasz głód?
trzymajcie się. ;*