Sea-Fari

Weekend z Jolą i Marcinem jak najbardziej udany, szkoda ze inni znajomi czy rodzina nie mogą w tak szybki i prosty sposób nas odwiedzić, bo naprawdę warto. Torquay i okolice są naprade piekne, krajobraz sielankowy nic tylko brac kocyk na pleżę i sie opalać. No dobra nie zawsze się da, ale akurat Marcinowi i Joli się udało, przywieźli ze sobą wspaniałą, słoneczną pogodę, która zakończyła się od razu nastepnego dnia po ich wyjeździe. No ale co tu dużo gadać, angielska pogoda nigdy nie bedzie przypominała tej tropikalnej, ciepłej czy chociażby Polskiej, gdzie czasami przecież bywa naprawdę gorąco. Wczoraj moje konto w banku wreszcie zostało nakarmione dzieki czemu Klaudia mogła zaszaleć na zakupkach:) No i oczywiście jest to nasz pierwszy kroczek ku wspaniałemu, gorącemu styczniowi, którego juz nie mogę się doczekać, którym żyję i o którym śnię nocami. Od jutra znowu do pracy, ale teraz trzeba łapac każdą godziną, gdyż kończy sie czas gdzie praca potrzebuje nas i o my potrzebujemy pracy, cóz taki już urok pracy w miejscowości turystycznej, gdzie życie kręci się tylko i wyłącznie wokół straszych ludzi, którym domy starców organizują wycieczki właśnie do naszej części Anglii.