Od kiedy mieszkam w Anglii moim mottem stały się słowa `Gdyby mi się tak chciało jak mi się nie chce`. Naprawdę moja praca jest tak męcząca,ze gdy wróce do domu i położę się w łóżku to potem wstać nie mogę, bo czuję się jak jakiś paralityk, a na domiar złego zgadzam się brać dodatkowe dni pracy, kierując się myślą :mieszkanie. Tak, planujemy zamieszkać sami. Wynająć jakieś małe mieszkanko, ale musimy czekać, bo na razie nic nie ma. Dlatego właśnie decyduję sie jeszcze bardziej dopieprzyć sobie zmęczenia,zeby spełniać nasze marzenia. Nie każdemu udaje się przed 20 zamieszkać z ukochaną osobą, w Polsce byłoby to praktycznie nie wykonalne. Tutaj realia są zupełnie inne, i chociaż nie mozemy kupić noża czy widelcy (trzeba mieć 21 lat, tak samo jeśli chce się kupić zmywacz do paznokci) mozemy wynajmować mieszkanie Jedynym w tym wszystkim zmartwieniem są obiady. Ciągle brakuje mi pomysłów co mogłabym ugotować, co dziś zjemy, co bedziemy jeść jutro. Dlatego wertuję strony innernetowe z przepisami kulinarnymi w pszukiwaniu `tego czegoś`. Jeśli ktokolwiek ma pomysł na ciekawy obiad składajacy sie tylko z jednego dania proszę o propozycję, chęnie wszyskie rozpatrzę pod wzgledem moich umiejętności kulinarnych, których właściwie mi brak.
P.S uwielbiam odkrywać z Tobą nowe miejsca, siedzieć na skałach nad oceanem i zastanawiać się czy upadek w otchłań byłby bolesny, ostroznie stąpać po kamieniach,zeby aparat nie ucierpiał, bo to ze nam się coś stanie to nic, ale aparat musi byc bezpieczny.