i guess it's some kind of repetition, but i'm very sentimental and i can't keep adding photos from that day <3
dostałam zacny tytuł wybitnego autorytetu w dziedzinie gachologii co jest niepodważalnym powodem do szczerzenia ryja przez caly dzień.
oddaje sie czynnościom, które tożsame są dla mnie z wakacjami, czyli odtwarzaniem piosenek najukochańszych, ściąganiem filmów i udawaniem, że odbywam dietkę.
dziele swoje bóle z towarzystwem z ławki ubogacając marginesy ich zeszytów piktogramami tego, co mogłabym zjeść.
funduje sobie imitację permanentnej ekstazy pozwalając sobie na gapienie się na rzeczy zbędne w moim życiu.
wtóruje rojkowi w śpiewaniu, że strzele sobie w łeb, pochłaniam hektolitry wody mineralnej.
raduje się na myśl o jutrzejszym dniu biesiadnym.
i przestanę Was raczyć zdjęciami mającymi ponad rok, bo wybieram się na spacer z elvisem uzbrojona w aparat i ciepły szalik.
uwielbiam mieć szkołę w dupie.
oh, strzelę sobie w łeb!