Są takie dni jak dzisiaj, kiedy już pobudka oznaczała fatalny dzień.
Dzisiaj nie chcę nic czuć, nic myśleć, nic mówić, chcę tylko leżeć i milczeć.
Czasami się zastanawiam czy nie lepiej byłoby mi i niektórym zwas, jakbym tak sobie zniknęła.
Jeszcze jedna sprawa jest, niedziela, najbliższa niedziela, najgorszy dzień w roku, urodziny. Co się w tym roku zdarzy? Stracę jakąś przyjaciółkę? dostanę fizycznej spazmy? Odjebę przypał z kim na kim mi zależy i wszystko zjebę? czy po prostu przeżyjemy ten dzień normalnie, jakby nikt nie obchodził swojego ' święta' ?
Najchętniej zostanę w domu i będę spać cały dzień, to będzie najlepsza opcja.