Taki sobie wrześniowy Litwin.
Wróciłam z Domu Bożego.
Chyba będę miała nieważną spowiedź i takie tam,
ale pozostawię to do osądzenia komu innemu xD.
Ksiądz F. zafundował nam największy żal na świecie,
w życiu się tak nie wynudziłam i w ogóle.
Tak się nacierpiałam [...] w środę i takie tam,
a wyniki jak były złe, tak złe są dalej.
To się wiąże z jeszcze paskudniejszymi lekami
i z jeszcze kilkoma wizytami w Domu Strachów.
Jutro sobie pojadę do Rudego...
Mam nadzieję, że będzie spokój i obejdzie się
bez półgodzinnego lonżowania,
bo tak jakby nie będzie czasu.
Buahahaha, ja już zaczynam przerwę
wielkanocną, bo są rekolekcje, a ja, jako
bardzo pobożny obywatel nie wezmę w nich udziału xD.
Ale, oczywiście,
Wynaturzone Tortury muszą mieć miejsce, bo i jak o.O.
Mój ojciec stwierdził, że
zapuści sobie brodę, bo mu się podoba.
Powiedziałam, żeby mu się przestała podobac,
bo wygląda idiotycznie.
Mama przyniosła aparat, bo stwierdziła,
że wygląda jak łobuz.
Wszyscy w tym domu zostaliśmy łobuzami.
Oprócz świętej Asiuni o.O.
(No i mamy, bo to ona stwierdza, kto tu jest
łobuz, a kto nie.
Ja zostałam pierwsza łobuzem.)
A ja sobie siedzę w domku i jest fajnie.
Czytam sobie KW i się cieszę młodością i wolnością
i w ogóle moim fajnym życiem.
Ostatnio odkryłam, że głównym kryterium
aktrakcyjności mężczyzny jest znajomość
tajemniczej sztuki zwanej matematyką ;P.
Wygląda na to, że powinnam być
najszczęśliwsza na świecie .
Nie, żebym nie zaliczała euforycznych
wzlotów i takich tam...
Naprawdę jest fajnie xD.
Oprócz dzisiejszej akcji na polskim,
kiedy dostałam (no, przez przypadek xD)
markerem w skroń,
i prawie dostałam swojego legendarnego
ataku szału xD.
A na polskim spisałyśmy też listę najsucharniejszych
sucharów, Ślot mnie znowu
wkurzył,
i ogólnie wszystko po staremu.
Na szczęście ominął mnie palancik, bo
nie ćwiczyłam dzisiaj na WFiku o.O.
Kto ze mną jutro pojedzie do stajni? xP