Za czerwony pasek dostałam lustrzankę, o której marzyłam z 3 lata... btw, płakałam dziś trzy razy. Podczas śpiewania 'Use somebody' przeze mnie Wero i Maggie się poryczały... tak się na nie patrzyłam i też chciało mi się ryczeć, ale przypomniałam sobie w końcu, że mam 2 zwrotke i trochę mi się opóźniła. No cóż, takie są rozstania. Popłakałam się, żegnając się z panią dyrektor, która powiedziała 'Ciebie to bym tu zatrzymała. Pośpiewałabyć dla nas jeszcze trochę (...), pielęgnuj swój talent'. Tak samo z panem od muzyki i panią od polskiego, która kazała mi wierzyć w siebie. Pan od matematyki życzył mi już wczoraj sukcesów 'nie tylko w matematyce, ale również w muzyce, bo zasługuję na nie', jak to ujął. Pani od angielskiego... nie udało mi się z nią pożegnać, ale kupiła mi wiele wspaniałych rzeczy, które pomogą mi w nauce angielskiego. No i moja wychowawczyni. Cudowna kobieta, dzięki niej zaczęłam szanować ludzi i doceniać piękno w każdym żywym stworzeniu. Kazała mi się odwiedzać, więc tak też zrobię w pierwszy dzień szkoły. BEZ WSTYDU mogę oświadczyć, że będę tęsknić i chętnie bym została w tej szkole jeszcze z miesiąc. A wakacje... mam nadzieję, że będą inne niż zwykle i ja w to wierzę! Marzenia się spełniają ;)
ASK.FM | TWITTER | YT