dzisiaj gło!
dlaczego znowu? bo.. mówiłam, po wizycie u babci trzeba coś ze sobą zrobić ;)
niby nie zjadłam tam zbyt wiele, ale i tak więcej niż w domu.
wypiłam wczoraj trzy szklanki senesu i w końcu zadziałało. na szczęście.
za parę godzin wychodzę spotkać się z kolegą, prosto od niego poskakać gdzieś z kumpelą .. wszystko szybko poleci i nie będę miała czasu myśleć o jedzeniu. chociaż ... podejrzewam, że ona już się zaczęła orientować. ostatnio dziwnie wyciąga mnie do sklepów, radośnie kupując słodycze i próbując wepchnąć mi je na siłę. a mi kończą się już wymówki. no nic. jakoś dam radę ;)
chudego, skarby ;*