Miło jest tak po prostu pogadać z kimś o wszystkim i o niczym. Szczególnie, kiedy ta normalna rozmowa jest z osobą przeciwnej płci; którą znasz i akceptujesz. Radość i serdeczność; ot co. Bez żadnych oczekiwań i wymogów; absolutny luz. Dajesz od siebie tyle, ile powinieneś, ile chcesz; w zamian oczekujesz tego samego; dostajesz. Cieszysz się, gdy temat coraz bardziej się rozwija; relacje pną w górę. W sumie to zapominasz o całej reszcie. I jest Ci tak wesoło, tak radośnie; jak głupek możesz śmiać się do monitora. Takie małe, a cieszy. Sprawia mi to nieludzką przyjemność. Niecałe cztery godziny wyjęte z życiorysu mogą dać mi wiele; w tym przypadku. Niby nikt z tych ważniejszych, a jednak czasem bardzo przydatny. Wiedza na temat tego, że jesteś w stanie poprawić humor osobie po przejściach, że dzięki tobie ktoś czuje się szczęśliwszy, że to właśnie ty potrafisz przywołać uśmiech na jego twarzy choćby na chwilę... jest pewnego rodzaju bezcenna. Może ten ktoś myśli sobie, co to by było... gdyby nie TY?