Czas tak bardzo szybko płynie. Dokładnie pamiętam tę przeklętą sobotę, a tu już jutro piątek; jeny. Nie mam dnia, którego w tej chwili bym wyczekiwała. Nawet do końca tego roku szkolnego nie jest mi aż tak spieszno. Głównie cieszę się letnim obozem ze znajomymi, ale po części również go nie chcę. Wszędzie widzę tę samą przeszkodę; khm. Muszę od nowa zbudować swoje wnętrze, własne poczucie wartości, stanowczość w słowie i zasadach moralnych, ot co. Łatwo zburzyć tam panujący ład, w szczególności u takiej osoby, jaką jestem ja. Bez większych problemów daję się przekonać, wystarczy truć, jak to zwykle robię ja; zazwyczaj. Wytrzymali potrafią mnie zajść.

Jednak widzę, że jest mi to potrzebne; niezbędne. Wypisz wady i zalety; porównaj. No już, kartka na biurko, długopis w rękę. Dokonaj własnej samooceny; obiektywnie. Nie oszukuj samego siebie. Realnie spójrz na swe otoczenie, jak ono cię postrzega, odbiera. Odśwież perspektywę patrzenia na to swoje otoczenie; na rzeczywistość. Czy wszystko się zgadza? Niech zgadnę. Nie?