morze :)

       Było plażowanie, opalanie, imprezowanie, i bycie w błogiej nicości, leżenie bez myślenia o niczym, czas zdawał się płynąć wolniej, wyjątkowo...lecz płynął...

      Od dawna wiadomo, że wszystko co piękne szybko się kończy...także urlop się skończył, powrót do Piotrusia nastąpił z radością...niby pięć dni a jakby wyrósł, zmądrzał...a może to moja tęsknota za nim taką iluzję stworzyła...cokolwiek to jest cieszę się że znów mogę się z nim bawić...

W moim życiu znów nastała niesamowita cisza.... jedni by powiedzieli, że to straszliwa monotonia...praca dom, praca... ale brakowało mi tego... jakbym zatęskniła za czasem spędzonym z Ilizarowem...człowiek to jednak pogmatwana istota...ale co zrobić...

    Powolutku zabieram się za przygotowania do nauki na Dydaktykę...także będzie jeszcze mniej czasu na nic nie robienie...ale mnie to cieszy bo szybciej wyleczę  się od spraw które zaśmieciły mi głowę przez parę miesięcy...i jeszcze marzę aby odpocząć od wirtualnego świata...potrzebuję trochę samotności ale w rzeczywistości...

,,Czasem lepiej przemilczeć pewne sprawy tak jest lepiej zarówno dla milczącej jak i dla tej drugiej osoby''

obecnie w rzeczywistości....