Dzień pierwszy....

Długo zastanawiałem się , co tu należy wpisać. Tak na "[b]DZIEŃ DOBRY[/b]"... No i co? I nie mam pomysłu. No bo co mam napisać? Że jest świetnie jak zwykle? Tak , wiem... mogę to napisać. Tylko kto normalny wiedziałby , ze wczoraj , przedwczoraj , a nawet pół roku temu , czy w ostatnią niedzielę też było świetnie. Nieważne. Mamy dzisiaj [b]piątek[/b] - 22 lutego. Sama data nie jest ważna. Ważny jest dzień. Dlaczego? Większość ludzi uznaje ten dzień za początek weekendu i tego dnia zaczynają się zmasowane pielgrzymki na ośrodki wydające piwo czy różnego rodzaju mózgotrzepy. Może inaczej - PIWA można napić się w cywilizowanych warunkach. Mózgojeba można skonsumować na winklu pod sklepem. Taką też drogę wybiera duża ilość plebsu , którzy żyłują każdy grosz na ulicy. ... oczywiście zaczepiając BOGU ducha winnych przechodniów. To też jest kurwa nieważne... Zresztą... ogólny smętny dzień... Pada , leje , czasem jakaś kilkunastosekundowa przerwa na wystawienie łba przez okno - kilkanaście pieprzonych sekund , aby spokojnie zapalić , wyjebać kiepa i nie zmoknąć przy tym. Tyle na ten temat. [b]Kolejna notka? Jak Dawidowi się zachce...[/b] Pozdrowienia uważam za zbędne - reszta pozdrawia , ja nie=)