Na mieście robiłyśmy dużo ciekawych rzeczy : Bezczynnie chodziłyśmy po sklepach, byłyśmy na lodach, w małej kafejce na kawie, znowu bezczynne łażenie po sklepach i na sam koniec przechadzka po rynku. Ten nasz miły dzień skończyłyśmy o 16:00. O 16:15 miałyśmy autobus. Jak najszybciej biegłyśmy bo nie zostało dużo czasu, a przystanek też nie był zbyt blisko. na szczęście zdążyłyśmy. W domu byłam około 17:00. Szybko zjadłam obiad i zaczęłam się szykować na moja " randkę " z Harrym nie wiedziałam co na siebie założyć ale wybrałam to : czerwona sukienka, czarne buty na koturnie, czarna torbka, a włosy rozpuszczone i wyprostowane. Do tego dodałam sobie czerwone kolczyki i czaną bransoletkę. Była już godzina 17:50. Wyszłam jak najprędzje z domu i udałam się do parku. Tam czekał już na mnie Harry z bukietem róż w rękach.
- Ślicznie wyglądasz - Powiedział
- Dziękuję. Ale za to ty wyglądasz tak przystojnie w tej marynarce...
- Prosze to dla Ciebie kwiaty
- Są śliczne. Dziękuję. Gdzie pójdziemy ?
- Może romantyczna kolacja w restauracji, a potem spacer po parku ?
- Mi pasuje. To chodźmy
Szliśmy tak sobie uliczką. Na szczęście żadna z fanek nas nie zauważyła. Bo szliśmy raczej drogą która była mało zaludniona. W restauracji przyszło kilka fanek po autografy ale Harry powiedział żeby sobie poszły. Zamówiliśmy sobie spaghetti. Po 30 minutach nam je przynieśli. Cały ten czas gadaliśmy o nas. O naszym życiu. Powiedziałam Harry'emu że o tym że się spotykamy jak na razie nie powiem nikomu. On mi powiedział ż chłopakom z zespołu też nic nie mówił. I dobrze niech to zostanie między nami. Jak na jakiś czas oczywiście...