photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 MAJA 2012

EPOSU CZĘŚĆ DRUGA! 

No i Aki! Od spotkania w DDTVN, będę go kochać prawdziwą, szczerą miłością aż do końca Świata! Był ze wszystkich Rasmusów najbardziej otwarty, szczęśliwy, zadowolony, rozmowny i  sympatyczny.

Oczywiście ja i mój umysł pracujący na najwyższych obrotach, uznaliśmy, że chcemy dostać się jak najbliżej wtedy siedzących razem Lauri'ego i Aki'ego na jednej kanapie. Jedynym sposobem było usiąść na zajętej wtedy kanapie obok. Ja wiem, że to nieetyczne i niehumanitarne wobec reszty fanów (mam wyrzuty sumienia) ale jakimś cudem przemknęłam za plecami ludzi, w kuckach przemierzając kanapę, aż dostałam się na jej róg, koło Aki'ego. W pewnym momencie musiałam nawet na niej stanąć, górując nad całością zebranych tam dusz. Jak Kawusz się tam też znalazł nie wiem, ale szybko zobaczyłam ją obok siebie.  

I wtedy, okazało się, że Aki jest najsympatyczniejszym facetem Świata i choć chciałam zadać mu jedno pytanie, mój mózg wygenerował ich wtedy naprędce o wiele więcej. Zapytałam go, dlaczego płakał na F-f-f-falling, odparł ze śmiechem, że do teraz nie wie. Zapytałam go, czy umie powiedzieć coś po polsku = gdy zaprzeczył, zapytałam się go, czy chciałby coś umieć (mam nadzieję, że dobrze go zrozumiałam) - poprosił o thanks a lot. Oczywiście, starając się pokonać swoją cudowną dykcję, powiedziałam wyraźnie niczym mucząca krowa - DZIĘKUJĘ BARDZO. Gdy usłyszałam, jak odpowiada - dźiekuje bardzio - prawie upadłam na podłogę, to było takie sympatyczne. Potem jeszcze zapytałam się, czy podoba mu się nasz język, odparł, że owszem i chciałby więcej z niego rozumieć. W pewnym momencie, mój rysunek, który odstawili sobie na stoliczek, przy którym wszyscy siedzieliśmy, zalano wodą przyniesioną dla Rasmusów - oczywiście, spanikowałam nieco i musiałam zwrócić na to jego uwagę. Zapytałam się, czy w takim razie teraz wyrzuci to do śmieci. Odpowiedział mi, że nie, zamieści to facebooku! Nawet jeśli zapomni, same słowa unoszą mnie w kosmos. Zapytałam go, jak mu się podobał koncert i rzekł,  - It was very nice -  odpiszczałam - Only very nice?! wzbudzając śmiech ludzi wokół. Oczywiście, Aki także musiał wykonać najśmieszniejszy żart zespołów i gdy Kawusz dała mu do podpisu swą relikwię, także udał, że zabiera ją ze sobą i chowa za pazuchą. Ktoś inny miał pół pałeczki do podpisania, powiedziałam mu, że pewnie potrafi grać nawet i czymś takim, na co on odparł, że oczywiście. Jakby rzekł Kawusz - Aki jest najlepszy. Potem przezabawny Aki, wykonał drugi w kolejności najśmieszniejszy żart zespołów i jednemu fanowi, gdy chciał sięgnąć po podpisaną kartkę, ciągle odsuwał ją od ręki, tak, że nie mógł jej złapać. Radości miał przy tym tyle, że aż miło było patrzeć. Zapytałam go także, przypominając sobie o tym naprędce, że ich techniczny jest bardzo podobny do niego (i jest! Wygląda po prostu jak nieco bardziej spuchnięty Aki). Odpowiedział - He looks like my brother, right? - ale okazało się, że jest to ich przyjaciel. Oczywiście, gdy owy techniczny przyszedł później do kawiarenki, musiałyśmy mu powiedzieć, że jest bardzo podobny do Akiego -  uśmiechnął się i powiedział good bo chyba więcej nie potrafił.

Aki także był szczęśliwy, widząc swoje także nienormalne zdjęcie do podpisu. Z jakiegoś niewiadomego powodu, siedząc cały czas przy Akim, nie mam jego autografu, ale za to, co mnie dość miło zaskoczyło, gdy właśnie skupiałam uwagę na czymś innym, Aki sam do mnie zagadał. Trzymałam w ręce cały czas moje podpisane zdjęcia, a na wierzchu było właśnie zdjęcie Eero i jego niesamowitej twarzy. Wziął to zdjęcie i powiedział - Wiesz, musisz sprawdzić takiego fińskiego wokalistę, wygląda zupełnie jak on! - i zaczął mi pisać na owej kartce - Frederik. Więc, mam substytut autografu, właściwie, cieszący mnie jeszcze bardziej. Sprawdziłam, jak wygląda Frederik. Aki jest niemiły dla Eero, muszę powiedzieć. I czuję lekki niepokój, gdy myślę o tym, że Aki, który postanowił nakręcić swoim szpanerskim iPhonem fanów wokół, trzymał go 10 centymetrów od mojej twarzy. Strzeliłam swój najgłupszy uśmiech.

 

I gdy już wychodzili, Aki zawołał - Free hugs! - Jak miło było uściskać Lauriego (choć robiłam to przez stolik, więc był to uścisk trochę pokraczny) i Akiego. To było urocze.

I to mniej więcej wszystko - pewnie zapomniałam już paru rzeczy, bo wspomnienia uciekają zemnie niczym powietrze z zepsutej dętki.


Jednak, nie było całkowicie idealnie większość opisanych przeze mnie epizodów ze spotkania miało miejsce w pierwszej turze, gdyż w drugiej, polscy fani okazali się największym bydłem, jakie widziałam. W pierwszej, wszyscy dość spokojnie, Eero i Pauli mogli stać spokojnie, tam gdzie chcieli, Aki i Lauri dostali się na kanapę, na komendę free hugs nie zostali zjedzeni. Za to w drugiej, Lauri cudem przepchał się na kanapę, a jak już się tam dostał, wyglądał jak zaszczute zwierzątko. Pauli, który w drugiej turze chciał wrócić do swojego miejsca przy barze, utknął przyciśnięty do kanapy. Nieznane mi są losy Eero, ale mam nadzieję, że go nie rozszarpali. Natomiast Aki, który tryskał szczęściem jak nigdy, po prostu wlazł na stolik i nadal ze śmiechem oddawał kartkę za kartką.

I niestety, to wszystko przyczyniło się do tego, że menadżerka w końcu się wkurzyła i powiedziała, że sobie idą, tyle, dziękujemy. Przykro jest mi wspominać, że gdy usłyszano one last photo! dzika horda rzuciła się na Lintu, każdy chciał być na tym ostatnim zdjęciu.  Mam nadzieję, że nie zostawi to zbyt wielu wspomnień. Cóż, u Akiego na pewno nie, on naprawdę był cały czas w genialnym humorze i wyszedł jako ostatni. Zawiodła organizacja, wielkość kawiarenki i gorące głowy fanów. Trochę smutno.

Ale jestem tak bardzo szczęśliwa!  Rasmusi na żywo są dokładnie tacy, jakich ich sobie wyobrażałam w kontaktach międzyludzkich, tyle, że tysiąc razy bardziej.  Spełniłam swoje siedmioletnie marzenie. I naprawdę, teraz kocham ich  jeszcze bardziej, choć nie sądziłam, że się da.

Jestem martwa, naprawdę, nie potrafię chodzić (muszę się trzymać ścian, zablokowały mi się mięśnie łydek i mam nadzieję, że Google pomogą mi w znalezieniu ukojenia), nie potrafię myśleć, nie wierzę, że jutro wracam do szkoły.

Dziękuję wszystkim, rodzinie, Kawuszowi, Lisie, Savathusowi, wszystkim fanom, których spotkałam i pokochałam, za tak cudowne dwa dni!

 

Czas na powrót do rzeczywistości Nie chcę!

Komentarze

teczowakraina ciuuu, przeszłam:D ale wolałam jak mi to na żywo mówiłaś;)
14/05/2012 1:06:08
jonc Hahahaha, jestem dumna! ^^
14/05/2012 13:31:55

owilia Po raz kolejny Twoja relacja jakiekolwiek koncertu mnie nie zawiodła i czytałam ją z olbrzymim bananem na twarzy :D Teraz Cię tylko złapać na żywo i wtedy więcej rzeczy Ci się pewnie przypomni :D
13/05/2012 18:07:36
demonseye polscy fani zawsze SOM największym bydłem. niestety :C ale całość... Joncu smajlałam się jakwariat !! <3
13/05/2012 17:14:50
madelajnazuo Joncu, cudowna relacja! <3
13/05/2012 13:02:26
jonc Dziękujęęęęę! Nawet nie wiesz, jak mi smutno, że Ciebie nie było! Następnym razem, zawojujemy ich razem :D
13/05/2012 13:54:38
madelajnazuo No pewnie! <3 A póki co widzimy się na OWFie :D
13/05/2012 15:04:09

teczowakraina jeszcze nie przeczytałam, ale Kamil już powiedział, że ma krótszą prezentację maturalną niż to xD o sobie nie wspominam nawet;P
13/05/2012 11:56:30
jonc Hahahaha, przepraszam <3
13/05/2012 13:53:36