Ojej. Coś dawno mnie tutaj nie było.
Wpadłam, na specjalnie życzenie Andrei, która, hm, stęskniła się za moimi notkami.
Nie wierzę, że Rzepcia naprawdę wyjechała! Życzę jej mnóstwa szczęścia.
I jakkolwiek to zabrzmi, wakacje dopiero się zaczęły, a ja doskonale wiem, że już się kończą. W tym roku, nie mam tego rozleniwiającego poczucia niekończącego się wolnego czasu wypełnionego spaniem i obracaniem się z jednego boczku na drugi, wiem, że są dwa miesiące i tyle - przed najgorszym rokiem w moim ukochanym liceum plastycznym.
Pada! Chwalmy niebiosa, bo pada. Jeśli o mnie chodzi, może padać całe wakacje, nie cierpię lata.
I tyle? Zauważyłam, że jeśli nie mam na co narzekać, prowadzenie photobloga traci sens. Jestem narzekaczem, przepraszam.
Complainers gonna hate,
Haters gonna complain!
...czyli w środę jadę do Niemiec z Andreą.