24 lipca 2017
Nie znam tego świata.
Gdy wyciągam do niego rękę coś mnie odpycha. Nie wiem kto go stworzył, kto nim kieruje, kto zjawia się na wołaną pomoc. Wiem, że on nigdy nie będzie częścią mnie.
Ja widzę kształty nieco inaczej i kolory przybierają trochę innej barwy. Żyję w malutkim świecie, lecz nie jest przez to bardziej ograniczony, wręcz przeciwnie. Gdy coś mi się w nim nie podoba, szukam skutecznego zamiennika. Nie słucham wyższych głosów, bo pochodzą one zza dalekich sfer. Zamykam oczy i szukam własnych bogów.
Bo na co komu życie, gdy czuje, że nie jest tam, gdzie być powinien? Gdy nie wyciąga rąk do nieba sięgając chmur? Patrzy przed siebie i nie widzi, że już od dawna siedzi w niewidzialnej klatce ze zgubionym kluczem. Chociaż nie mogę powiedzieć, że sama wiem, gdzie zapodziałam mój. Tylko, że ja zamknęłam drzwi celowo.