Kolejny wpis po minionym miesiącu.
Eryk ukończył półmaraton z czasem 1:55:36, czyli tak jak zamierzał - zszedł poniżej dwóch godzin. Jestem z Niego chyba bardziej dumna, niż On sam.
Pierwszy raz brałam udział w tym biegu na żywo, a nie obserwując ludzi przez okno. Pozytywna atmosfera od razu dała mi się odczuć, czego się nawet nie spodziewałam. Chciałam być z Erykiem w tym czasie, nie tylko psychicznie i myśle, że na pewno Go to troche podbudowało. Biegałam po Grodzisku od jednego punktu do drugiego. Chciałam Go widzieć i chciałam, żeby On też mnie widział. Cybinka też postanowiła kibicować, a ludzie cieszyli się jak dzieci, że biegnąc mogą rozbijać bańki mydlane, a niektórzy nawet potańczyć.To było na prawdę coś niesamowitego i sama nie wiem czemu, ale pewnie jeszcze długo będę się tym zachwycać. Jednak ludzie potrafią dać od siebie tyle dobra...
"Ksiądz przybijajacy "piątki", dziesiątki prywatnych punktów zraszajacych, kibice wszędzie i starsi i dzieciaczki - każdy dopingował. Spogladalem w ich oczy i było widać w nich radość, odwzajemniałem te spojrzenia uśmiechem, bo jak się nie uśmiechać, gdy po drugiej stronie takie dobro? Niebieski dywan przed metą, girlandy balonów, muzyka - przeróbka jakiegoś hymnu na lokalną grodziską wersję, perkusisci, bębny z beczek, zespoły ludowe i DJ, gąbki z wodą i prysznice po drodze. A po biegu tyle jedzenia że głowa mała a żołądek pełen."
Może za rok, może później, ale kiedyś chciałabym też pobiec i pomimo bólu, potu i czerwonej opalenizny dać się ponieść tej pozytywnej energii.
Two Steps From Hell - Heart of Courage
Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24Góra Parkowa purpleblaack