ile jeszcze potrwa nazywanie samej siebie życiowym nieudacznikiem? ile jeszcze razy będę musiała patrzeć na wasze zakłamane twarze, wasze wszystkie maski, które znam już na pamięć? ile jeszcze razy oddam się bezpamiętnie, zaufam tak mocno, by później ktoś z szyderczym uśmiechem krzyknął kochanie, a kim Ty właściwie jesteś? ile jeszcze razy upadnę tak nisko i będę na dnie oceanu depresji. ile razy powiem sobie, że to koniec, nie zjem nic więcej i tego nie dotrzymam? ile jeszcze razy poniosę tę, ohydną klęskę, no ile? do cholery...