Rzym

W końcu mogę odpocząć od nauki. W gruncie rzeczy, nawet nie przypuszczałam, że uczucie pełnej przedwakacyjnej swobody może być aż tak cudowne.

Dzisiaj był dość dziwny dzień. Nie wiem, czy dobry, czy może zły. Wiem, że Aś (czy. Ciocia, Traktuś) nie będzie już uczęszczać do mojej szkoły, dowiedziałam się, że nie mam wpisanej 6 od ork. aczkolwiek wiem, że mam 6. Jest jeszcze 5 z historii (yatta), niepewność co do drugiej serii Hakushaku to yosei (musi być. Przecież Edgar jest nieskończonym wcieleniem Mamuta, a Raven przypomina mi... Hm... W sumie, to nikogo mi nie przypomina).

Ach, te końskie oczy Kelpi'ego. (Co za palant śmiał go nazwać męską końską wróżką? Przecież to doprowadza mnie do niepochamowanych ataków spazmatycznego śmiechu).

Obiecałam Kostinowi (nie lubię używać jego nowego przezwiska, bo Patron Dziurek kojarzy mi się z faszystami. Tak, z faszystami, nie z fetyszem, czy czymś innym, równie zbereźnym.), że wlepię tu fragment rozmowy między nim , a moim Ojcem (czyt. Altivo, Alucard, Dr. House, Vicodin). :

(dotyczy książki altivo, o treści podniecającej):

Kostin : Czyli ta książka to Ka - Ma - Sutra?

Altivo : Nie.

K: Czyli co?

A : To książka mojego ****** (ochrona danych osobowych). A tytuł to... ... ( tu Altivo się namyśla). Podaje tytuł. (Zaiste ,zbyt jam nieśmiała dziewoja, bym podała tutaj tytuł tak zbereźny... Co prawda nie był zbereźny, ale jednak był).

K : Acha. Ciekawa? POŻYCZ!!!!

A: OK, ale zapewne Cię nie zainteresuje.

K: ?

A: Ma same opisy, praktycznie zero obrazków.

K: Nie szkodzi. Lubię czytać.

Nie śmiem wątpić.

A tak na koniec, cytat (komixx) tygodnia:

- Imć panie, mogę-li być dłużna miedzianego dukata?

-Przebóg! Białogłowo, dyć ja zatego dukata mógłbym-ci mendel talerzy należycie wyrychtować.

ZAISTE CHĘDOGIE YEAH!