photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 13 LIPCA 2012

Rozdział 14. cz.1

Patrzyłam rozkład pomieszczeń gdy drzwi od garderoby uchylily się i zajrzał przez nie...

 

...Louis.

-Proszę, nie gryź...-zasłonił się rękami.

-Zastanowię się. Co chcesz?

-Wszyscy śpią, a ja nie mogę zasnąć...-westchnął.

-Ojojoj.-wyjęłam z torebki tabletki i rzuciłam mu je-Masz, widzisz po nich jednorożce, a potem odlatujesz i budzisz się rano.

-Skąd to masz? Czemu ćpasz?

-Bo chcę mieć piękne włosy i zdrowe paznokcie...

-Co to za tabletki?

-Na włosy i paznokcie.-zaśmiałam się-Oddaj. Chyba, że potrzebujesz...

-Nie bardzo, co robisz?

-Studiuję projekt domu dla Bee, chcesz zobaczyć?

-Pewnie-usiadł obok mnie . Pokazałam mu po kolei gdzie co będzie-Świetny! Chcę taki!

-Ehh... Trzeba się dorobić.-puściłam mu oczko-Idź śpiewać.-zaśmiałam się.

-Do kąd jutro lecisz?

-Do L.A.-odpowiedziałam szybko.

-O której?-zapytał trochę zdenerwowany.

-O 13...-jego twarz pobledła-Dobrze się czujesz?

-Yhym... Wiesz, że my lecimy tym samym samolotem?!

-Co?! Nie, nie, nie! I co teraz?!-panikowałam ze śmiechem.

-To nie jest śmieszne! Mam pomysł... Musisz zmienić na jutro trochę wygląd... Mocno się wymaluj, załóż sobie czapkę skatea i jakieś dresy, zwiąż włosy i używaj jakiejś ksywki...  Tak żeby cię nie rozpoznali, mogę pożyczyć ci bluzę.-puścił oczko.-A potem na lotnisku na miejscu pobiegniesz do łazienki i się przebierzesz.

-Hahahahhahahha-zaśmiałąm się-Okej. Wybierz mi jakiś strój. Możesz przebierać w tych wieszakach.

-Przymierzysz wszystko co ci dam?-poruszył zabawnie brwiami.

-Zobaczę co mi wybierzesz.-zaśmiałam się.

Zamyślił się oglądając ciuchy i wieszaki.

-Masz to, to, to, to i to.-zarzucił to na mnie i byłam pod stertą ubrań.

-Myślisz, że zobaczysz mnie w tej sukience?-zaśmiałam się pokazując ciuch.

-A nie?-zrobił smutną minę.

-Może od razu w samej bieliźnie sobie tu posiedzę, co?-spytałam sarkastycznie.

-Mi to nie będzie przeszkadzało...

-Wiesz co? Jednak pogryzę.-stwierdziłam.

-Nie! Ubierz te dresy co ci rzuciłem i koszulkę. Ejj, tak w ogóle to skąd masz tyle fullcapów?!-zapytał widząc moją pokaźną kolekcję-Raj dla Zayn'a, Liam'a i Niall'a.

-To tylko część. Jeszcze mam trochę w domu i kilka u Andy'ego. Jak miałam 14-16 lat to byłam skatem-wyznałam. Chciał coś powiedzieć i patrzył na mnie tak jakbym żartowała-No naprawdę, kiedyś pokażę ci zdjęcia. to był mój styl, kocham te czapki do dziś, ale już się w to nie bawię. Dorosłąm. Ale od czasu do czasu lubię pojeździć na desce. Nawet mam tu jedną. Tam za szafą...-wskazałam palcem.

-O kurde! Czemu ja cię wcześniej nie znałem?!

-Bo się nie spotkaliśmy..?

-No może dlatego-uśmiechnął się.-Ktoś wie o tym?

-Ty, Andy i jeszcze ludzie ze skate parku, no i mama.

-Mogę ci zadać pytanie?

-Właśnie to zrobiłeś...

-Jejku! Wiesz o co mi chodzi...-zdenerwował się-To mogę?-pozwoliłam-Dlaczego nie mieszkasz z Andy'm albo on z tobą?

-Nie mieszka tu, bo ma swoje mieszkanie, ale tam nie ma pokoju dla mnie, bo ma przyjaciela lokatora.-wyznałam.

-Nie rozumiem waszej logiki, musisz mieć oddzielny pokój w domu swojego chłopaka?-ej, dobra, powiem mu, pomyślałam. Wybuchnęłam śmiechem.-Co?-spytał zirytowany. Uspokoiłam się trochę.

-Ale zatrzymujesz to dla siebie-ostrzegłam.-Pamiętasz w sklepie wymianę tajemnic?-potwierdził.-No więc teraz mogę ci wytłumaczyć dlaczego by się nie przejął...My. Nie. Jesteśmy. Razem.-powiedziałam wyraźnie i powoli.

-Zerwaliście?-zdziwił się.

-Nigdy nie byliśmy razem. Jesteśmy przyjaciółmi, jak brat i siostra. NAprawdę myśleliście, że jesteśmy parą?-zaśmiałam się-Po to była ta "kontrola" Harry'ego?

-Przepraszam... Czyli mogę go polubić...-uśmiechnęłam się.

-No to fajnie... Ale tylko ty o tym wiesz, okej? My zawsze się tak zachowujemy, a chcę popatrzeć na reakcję chłopaków. Jak zachowasz tajemnicę to pójdziemy kiedyś pojeździć na desce-puściłąm mu oczko.

-Słaba ta twoja oferta.-westchnął.-Może jakiś buziak?

Przewróciłam oczami.

 

-----------------------------------

Zaraz część 2.