-Ty pierwszy.-podałam mu opakowanie. Spojrzał na mnie zmieszany.-Pewnie teraz myślisz: jak? Połączyłam kilka faktów-uśmiechnęłam się-Chcę tylko wiedzieć czy to naprawdę...
-Yhym... To my... Tylko pamiętaj, tajemnica, chłopacy nie mogą wiedzieć, że wiesz...
-Oczywiście. To teraz chodź po ten żel i lakier...-chciałam ruszyć, ale złapał mnie za rękę.
-Teraz twoja kolej...-zachęcił poruszając brwiami.
-Okej... Ale zachowujesz to dla siebie...-zgodził się-Jakby się dowidział to naprawdę by się nie przejął tylko się ze mnia nabijał.
-Dlaczego?-zapytał zdziwiony.
-Tego to już ci nie powiem, z czasem sam zobaczysz. No chodź...-pociągnęłam go za rękę do kolejnego sklepu. Zakupiliśmy potrzebne rzeczy i wróciliśmy do domu. Po drodze Lou opowiedział mi trochę o chłopakach.-Zayn! Łap!-rzuciłam w niego kosmetyki.
-Dzięki. Użyję jutro, bo dzisiaj już niegdzie się nie ruszam.
-Ej! Mieliśmy iść do kina!-oburzył się Niall.
-To pojdziemy bez niego-stwierdził Lou.-Caitlin, idziesz z nami?
-Nie, bo Andy będzie dzwonił na skypie i muszę czekać.
-JAk chcesz, to my idziemy. Pa, pilnuj Zayn'a.-zaśmiała się Doniya.
-To ja mam być niańką, a wy będziecie odpoczywać?!
-Nie przesadzaj, to naprawdę spokojne dziecko-zaśmiał się Louis.-Ej, dobra, nie zawstydzajmy go, chodźmy.
Zabrali bluzy i poszli. Zayn został w salonie, a ja poszłam do siebie. Zrobiłam trochę porządków, pościeliłam łóżko i materac. Zebrałam swoje ubrania i włożyłam je do szafy. Poszłam do kuchni i nalałam sobie soku pomarańczowego po czym wzięłam łyka.
-Idę się przejść- oznajmił chłopak. Uśmiechnęłam się tylko. Poszedł. Wzięłam z pokoju swojego laptopa i rozsiadłam się w salonie. Uruchomiłam go i włączyłam komunikator. Zaraz po tym Andy zrobił się dostępny i zadzwonił do mnie.
-Cześć kochanie-uśmiechnął się.
-Spokojnie, nikogo nie ma. Cześć głupku...-zaśmiałam się.
-Wygoniłaś wszystkich czy mają cię dość?
-Poszli do kina. Mogłam też iść, ale musiałam poczekać na mega ważne połączenie od mega boskiego głupka.
-Och, dziękuję-przesłał mi całusa.
-Już się rozgościłeś?
-Dopiero wszedłem do hotelu i od razu zadzwoniłem.
-Jakiś ty wspaniały... Idziesz dzisiaj na plan?
-Jeszcze nie. Ale jutro już tak. I podobno sesja będzie dla Demi Lovato!
-Co?! Demi Lovato?!-krzyknęłam.
-Co Demi Lovato?-zapytał mulat wchodząc do salonu.
-Już wróciłeś? Nie ładnie podsłuchiwać...-pogroziłam mu palcem.
-Nie dało się nie słyszeć...-zaśmiał się.
-Z kim rozmawiasz?-spoytał Andy.
-Z bratem Doniyi.-oznajmiłam.
-Idę na zakupy,bo potem nie będę miał czasu.-powiedział przyjaciel.
-Okej. Kup mi te granatowe szpilki od Lauboutina, ok? Wiesz które, ostatnio ich nie było. O i jeszcze czerwone Converse jeśli byłbyś taki miły...
-A może kolejną torebkę Chanel do tego?-spytał sarkastycznie.
-Skoro nalegasz... Dobra, idź, bo wykupią. Kocham cię!
-Ja ciebie też, jutro zadzwonię. Paa...-rozłączył się. Zrobiłam się niedostępna i zamknęłam urządzenie. Mulat usiadł obok mnie na kanapie. Wzięłam pilota do ręki i zaczęłam przerzucać kanały,
-Co będziesz robiła?-zapytał.
-Posłucham muzyki-przełączyłam na MTVHits. Akurat kończyły się reklamy i zaczął się jakiś teledysk. Wschód słońca, szum morza, pisk mew. Nigdy wcześniej tego nie widziałam. Zayn wzdrygnął się, wstał i stanął przed telewizorem, tak, że nic nie widziałam-Byłbyś tak miły i mi odsłonił?
-Po co? Chodźmy coś zjeść...-mówił zdenerwowany.
-Nie ejstem głodna. Odsłoń mi! Albo pożałujesz!
-Pożałuję również jak odsłonie...-odsunął się, a na ekranie zobaczyłam... Jego? Śpiewającego? I to nawet ładnie..? Zrobiłam trochę duże oczy. Potem na ekranie pojawiła się reszta chłopaków.-Mówiłem-burknął pod nosem. Przeniosłam swój wzrok na niego. Czekałam na jego wyjaśnienia, w sumie to ich nie potrzebowałam, ale nich powie, wtedy będę spełniona. O tak!-Ale potem idziemy coś zjeść...-postawił warunek. Zgodziłam się. Powtorzył formułkę, którą słyszałam już cztery razy. Mu rownież obiecałam, że żadnemu nie powiem. Jak dobrze, że wszyscy mi tak ufają...
-To co jemy?-zapytałam z uśmiechem.
-Myślałem, że ty coś zaproponujesz...
-Ciasto czekoladowe w mikrofali!-krzyknęłam uradowana i pociągnęłam chłopaka za rękę do kuchni. Wyjęłam potrzebne składniki i dwa duże kubki. Włączyłam radio i zaczęłam dodawać do siebie składniki.-Myślisz, że samo się zrobi?-spojrzałam na przyglądającego mi się Zayn'a-Bierz się do roboty!-uśmiechnęłam się. Mieszałam składniki w kubki tańcząc. Nie przejmowałam się tym, że on tu jest, zawsze gdy gotuję to tańczę, tylko nie rano.
-Zawsze taka jesteś?-zapytał z uśmiechem.
-Jaka?-zaśmiałam się wstawiając kubek do mikrofali i uruchamiając ją.
-Taka radosna i szalona. Niczym się nie przejmujesz, ciągle się uśmiechasz i wygłupiasz...-stwierdził.
-Zazwyczaj...-odparłam-Chcę czerpać z życia to co najlepsze. A tak w ogóle to jeszcze nic szalonego z mojej strony nie widziałeś.-zaśmiałam się-Pomóc ci?
-To ciekawe... Jeśli chcesz...
-Najpierw mąka-wzięłam paczkę i obróciłam się z zamachem tak, że obsypałam go tym proszkiem. Wybuchnęłam śmiechem. Zabrał mi opakowanie i pstryknął mi mąką prosto w twarz.-To był zły ruch z twojej strony-powiedziałam udając poważną-Pożałujesz tego.
-Tak jak Harry?-zaśmiał się-Okej...
-Czyli ty miałeś być u mnie w pokoju?-spytałam wyjmując z lodowki bitą śmietanę w sprayu i chowając ją za plecami.
-A jak byś wolała?-stanął niebezpiecznie blisko mnie i spojrzał mi w oczy. Ale on ma piękne, hipnotyzujące oczy... Mogłabym się w nie patrzeć godzinami. No i w ogóle on cały jest ładny, ten uśmiech i ta idealna fryzura... Caitlin! Ogarnij się! Jeszcze wczoraj byłaś zauroczona Liam'em i jego charakterem! Kurde! Nie zakochuj się! A jak już to w jednym! No i jeszcze jest Louis i jego cudowne poczucie humoru... OGARNIJ!
-W sumie to najbardziej chciałabym być w pokoju... Sama!-pstryknęłam mu tą śmietaną w twarz. Stał trochę zszokowany. Zebrałam palcem krem z jego poilczka i skosztowałam-Słodki jesteś...-stwierdziłam. Również zebrał krem i usmarował nim mój policzek.
-Ty teraz też...-zaśmiał się.
-Ja bez tego jestem słodka.-uśmeichnęłam się.-Dokończmy to twoje ciasto-moje było już gotowe i odstawione na szafkę. Jego porcja po chciwli też wylądowała w mikrofali-Będę pierwsza...-uśmiechnęłam się tajemniczo.
-Gdzie? W czym?-zapytał zdezorientowany.
Zbliżyłam się do niego i spojrzałam mu w oczy...
---------------------------------------------------
BUM! Co zrobi Caitlin? Hahahahhahahah! :D
Wgl. przed chwilą obczaiłam takiego twitcama chłopaka Directioner i on wyglądał jak mój kolega z klasy, ale nie wiem jak ma na imię ten chłopak. To podejrzane o.O
Oglądam mecz...
Wspominałyśmy na gg z Kinią jak zaczęłyśmy ze sobą pisać... Słona herbata ;D
Mojej mamy szefowa jedzie na mecz Włoch-Niemcy i ma miejsca gdzieś blisko murawy *.*
Muszę iść jutro do szkoły.
Mój kolega ma dobrą oreintacje w czasie "A zakończenie jest jutro czy w piątek?" -,- <-- tak to skomentowałam ;D
Dobranoc!
Follow me: https://twitter.com/#!/ImLouder1