To trzysta pięćdziesiąty czwarty wpis, liczba poprzednich potwierdza iż to jeden z wielu. Zagrożenie skasowania bloga skłoniło mnie do napisania tu czegoś.
Proust poszukiwał straconego czasu, ja póki co żyję tak, abym, jak on, mógł odnajdywać go ze wzruszeniem i poczuciem spełnienia za kilkadziesiąt lat. Sztuka, nauka, podróże, przyjaźń i budzik nastawiony na 6.50 czynią mnie szczęśliwym.
Na zdjeciu Kadedra Santa Maria del Fiore we Florencji. Zobaczycie, moja mama jeszcze rozkręci biznes w tym mieście.