Wakacje w Polsce spędzam bardzo kameralnie.
Wczoraj niebo pełne gwiazd i tafla wody, w której przeglądaliśmy się wraz ze społeczeństwem, które było naszym leitmotivem.
Gitara w naprawie - smutek i tęsknota.
Przeglądając zdjęcia do zamówienia odbitek i porządkując moje ,,stare" rzeczy, pozostałe u mamy, uśmiechałem się do przeszłości. Tym razem odbyło się bez żadnych resentymentów ani też bez zbędnej mitologiazji mionych przeżyć. W sumie to nie chciałbym mieć znowu siedemnastu lat. Teraz jest dobrze.
Miłego końca wakacji!