Kilka dni radosnego mindfucka, jak gimnazjalistka zauroczona pierwszy raz.
I tyle.
Na tym poziomie się to zakończyło.
No cóż.
W sumie nic się nie stało, nie zdążyłam się wpakować w emocjonalne bagno i zakochać bez sensu, ale jednak mnie ruszyło i zabolało.
No bo jak można mówić dziewczynie "zauroczyłaś mnie, a jestem uparty", a kilka dni później ogłaszać światu, że jest się w związku z inną.
Jak?
Niech mnie ktoś oświeci, bo ja za ciula nie rozumiem.
W każdym razie na tle ostatnio odebranych informacji, może i lepiej, że tak się stało, przynajmniej nie mam powodu się przejmować i oglądać i wahać i w ogóle.
Livecon mija, jest przyjemnie. Relaks, trochę szycia.
NIC NIE MUSZĘ.
I to jest wspaniałe.
Tylko gdzieś samotność w środku lekko ssie, ale nie szkodzi.
Misia przytula, albo Iryta, albo Cyca, albo kogokolwiek.
I będzie dobrze.
Inni zdjęcia: Gdyby stało się inaczej... harrypottergalleryW innej rzeczywistości... harrypottergalleryAlways... harrypottergallerySynuś nacka89cwaI po urlopie juliettka79W zamyśleniu... harrypottergallery... harrypottergallery Rusałka Admirał :) halinamSeverus i Lily... harrypottergallery... harrypottergallery