Foteczka z Żanisem, bo obiecał mnie poczęstować swoim genialnym e-papierosem z karmelowym liquidem bez żadnej mocy. I wstępnie jesteśmy umówieni na sobotę, jak zwykle dam znać Baldziochowi, że jestem.
Wróciłam z Wrocławia, byłam w nim od piątku; Pazios zadzwonił, że potrzebuje pomocy przy rozkładaniu towaru w sklepie (jutro otwarcie), więc pojechałam troszkę zarobić. Dłonie mam całe pocięte kartonami, a paznokcie porozdwajane i połamane tak, że muszę je całe skrócić.
Oczywiście, korzystając z obecności we Wrocku wylądowałam na imprezie, tym razem na urodzinach Wiktorii w Grawitacji.
Chciałam dowodu, że CJ to CJ, to go dostałam.
Jest mi trochę smutno i jestem trochę zła na siebie, bo wydawało mi się, że... że co? No właśnie. Nic. Znów sobie coś wkręciłam bez sensu i serduszko mnie boli. Przez jakiegoś złamasa. Serio. Tylu facetów dookoła mnie, a ja się przejęłam jednym dupkiem, który chybaby umarł, gdyby nie otoczył się haremem.
Z drugiej strony - zdaje się, że zrobiłam to samo. Problem tylko w mojej głowie, że ja się nim przejęłam, a on mną nie.
Ale już dość, koniec sprawy. Za dużo alkoholu, za dużo emocji i słowa, które nie powinny być wypowiedziane. Spokojnie może sobie dostawić kreseczkę na liście dziewczyn, które zaczarował mimo bycia chujem. Wrrr, głupia ja. PABOYA!!!
Niemniej, warto było pojawić na tej imprezie zdecydowanie. Potańczyłam sobie i natrafiłam na takiego partnera, że zakwasy mam na całym ciele praktycznie. O rany, koleś był niesamowity. Jego usta na moim obojczyku też. A nawet nie wiem, jak miał na imię.
Trochę gorzej, że znów od kogoś usłyszałam "daj się poprowadzić" -,- a jeszcze później tańczyłam z kimś, kto nie potrafił za bardzo prowadzić i z pełną świadomością poprowadziłam jego. Okropność. Za to tańczenie z Jęckiem było dość zaskakującą przygodą xD
Impreza była gruba, wczoraj zadzwonił do mnie jakiś koleś, bo nie wiedział, co za numer ma w telefonie. Nie mam pojęcia skąd go wziął i sam też nie wiedział, co ciekawe. Niestety, nie obyło się bez ofiar; złamałam paznokcia i zgubiłam swoją gumową bransoletkę folkową. Wiem, że była wytarta, ale straszny do niej miałam sentyment.