Po dwudziestu minutach byliśmy na miejscu. Wyszłam z samochodu z małą pomocą Patryka, a potem tylko złapał mnie za rękę, pocałował w policzek, chcąc mi dodać tym odwagi. Ja tylko ścisnęłam mocniej jego rękę i wyszeptałam:
-Kochanie. Ja się boję....
Nie ma czego, na pewno się ucieszą. Zobaczysz.- oczywiście Dudek stał nadal twardo przy swoim, że będzie wszystko dobrze. Ja tylko miałam taką nadzieję, ale coś w środku podpowiadało mi, że to będzie jakiś pechowy dzień. Mój chłopak zadzwonił dzwonkiem i czekał aż ktoś otworzy drzwi. Po sekundzie w drzwiach się pojawił jego ojciec.
-Dzień dobry- powiedziała i skinęłam głową.- Cześć tato- dodał Patryk.
-O dzień dobry dzieci. Wejdźcie.- skinieniem ręki pokazał, abyśmy weszli do środka. Tak też zrobiliśmy, a po wejściu do salonu doznałam szoku. Siedzieli tam Łukasz i Natalia z głupkowatymi uśmieszkami.
-Co Oni tu robią.- szepnęłam mu na ucho i pokazałam dyskretnie głową na nich.
-Nie wiem, ja nie miałem pojęcia, że oni są moją rodziną.- szepnął, po czym dodał głośniej.- witajcie wszyscy. To jest moja dziewczyna Lena. - przedstawił mnie wszystkim i pocałował mnie w policzek. Ja się tylko uśmiechnęłam pod nosem. Widziałam to niezadowolenie na twarzy jego mamy, myślałam, że mnie polubiłam, ale jednak się pomyliłam.
-Dzień dobry- powiedziałam lekko zawstydzona.
-Cześć. Siadajcie dzieci.
-To za chwilkę, ale najpierw muszę z tatą porozmawiać. Chodź skarbie idziemy, bo musimy załatwić pewną sprawę. Przepraszam was wszystkich, za sekundkę jesteśmy z powrotem.- pociągnął mnie za rękę w kierunku tarasu.
-No to o czym chcieliście porozmawiać..?- zapytał jego tata po wejściu na taras i szczelnym zamknięciu drzwi od nich.
-Chodzi o to.... dobra prosto z mostu. Lena jest w ciąży i chcemy zamieszkać razem. Zgadzacie się..? wiem, muszę jeszcze z mamą porozmawiać, ale czy ty się od nas nie odwrócisz..?
-Synku, ja nie wiem dlaczego tak pomyślałeś.. dobrze wiesz, że zawsze będę tobie pomagał, a to, że Lenka jest w ciąży to się cieszę, że będę dziadkiem.- na słowa wypowiedziane przez jego tatę zrobiło mi się lżej na duszy. Jestem szczęśliwa. Powoli podeszłam do niego i lekko przytuliłam i wyszeptałam: Dziękuję. Po odsunięciu się od niego posłał mi krzepiący uśmiech i teraz tylko została jego mama. Tego obawiałam się najbardziej. Wróciliśmy do salonu, gdzie czekali na nas wszyscy. Usiadłam pomiędzy moim ukochanym, a jego ojcem. Świetnie się dogadywałam z Dudka ojcem. Jest wspaniałym człowiekiem i bardzo kochanym, już wiem po kim takie dobre serce ma. Wracając do kolacji, zjedliśmy ją w spokoju, ale nie wytrzymałam i złapałam rękę Patryka, którą mocno ścisnęłam. Spojrzał się na mnie, a potem na Łukasza, który chcąc nie chcąc siedział naprzeciw mnie. Posłał mu mordercze spojrzenie. Potem przeprosiliśmy wszystkich i poszliśmy do niego na górę. Położyłam się na łóżku, a właściwie na klatce piersiowej mojego ukochanego. Leżeliśmy tak może z 15 minut, ale później usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Można- to była Patryka mama, która już po chwili pojawiła się w pokoju.
-Tak oczywiście.- powiedział Patryk i jak na komendę wstaliśmy z łóżka.
-Dlaczego tak szybko poszliście..?- zapytała matka z wyrzutem, patrząc na mnie gromiącym spojrzeniem.
-Bo... właściwie to musimy porozmawiać, a raczej coś zakomunikować.
-No więc słucham.- powiedziała jego matka zakładając ręce na klatce piersiowej.
-No to tak po krótsze....- Patryk wziął głęboki oddech i kontynuował.- No więc Lena jest w ciąży i mamy zamiar zamieszkać razem.
-Co..? ty sobie chyba jaja robisz. Ta dziewczyna chce cię wrobić w dziecko, a ty już chcesz z nią mieszkać. Nie widzisz, że ona nie jest dla ciebie....- więcej nie słyszałam, bo wybiegłam z domu. Nie mogłam uwierzyć, że jego mama traktuję mnie jak jakąś dziwkę, która chce wmówić jej synowi dziecko.. słyszałam jeszcze krzyki Patryka i jego ojca za sobą, ale nagle poczułam silny ból i oczy mi się zamknęły.
Oddaję Wam kolejną część do przeczytanie...
Mam nadzieję, że się podoba.
jaśli tak, to klikać "fajne" i dużo komentarzy poprosimyyyyy
KOCHAMY WAS..;*******