Chyba mi się przysnęło na tej kanapie, bo później poczułam jak ktoś mnie podnosi i idzie ze mną po schodach. Niestety w międzyczasie się przebudziłam i jak leżałam na łóżku, nie mogłam już zasnąć. Zawołałam Patryka, który po minucie był już przy mnie. Położył się na łóżku, a ja się obróciłam w jego stronę. Po chwili już zostałam przyciągnięta do niego i leżałam na jego jego klatce piersiowej.
-Kochanie. Ja się boję.- wyszeptałam cicho i podniosłam głowę. Spojrzałam mu w oczy.
-Nie bój się, ja cię nigdy nie zostawię. Rozumiesz...?
-Ja wiem, że ty nie, ale boję się reakcji twoich rodziców i wg
-Wiem o tym kochanie i mam do ciebie teraz prośbę.
-Jaką..?- zapytałam
-Taką, żebyś się nie zamartwiała i spokojnie żyła.. dobrze..?
-No ok. A kiedy masz kolejny trening..?
-No w najbliższy piątek.
-A będę mogła iść z tobą..?
-Oczywiśc......- nie dokończył, ponieważ zadzwonił jego telefon. Jak się później okazało to była jego mama i kazała nam przyjechać, bo jakiś daleki kuzyn z rodziną i swoją dziewczyną przyjechał. Niechętnie wstałam i poszłam się przebrać w beżową, koronkową sukienkę. Do tego czarne platformy. Do tego delikatny makijaż i wyprostowane włosy. Po godzinie weszłam do salonu, w którym siedział Patryk zapatrzony w telewizor. Podeszłam do niego po cichu, a potem brutalnie krzyknęłam do jego ucha.
-JESTEM!!!!!!!!!!!!!!- krzyknęłam i zaczęłam się śmiać, ponieważ jego mina bezcenna.
-Nie żyjesz.- powiedział i zaczął mnie gonić, a że już miałam na sobie obcasy to daleko nie uciekłam. Złapał mnie w pasie i przygniótł do ściany.
-I co teraz księżniczko..?- zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
-A to.- powiedziałam i wpiłam się w jego usta, ale po chwili się oderwałam, bo musieliśmy się już zbierać. Osz zgrozo, ja nie chcę tam jechać, ale nie będę robiła siary.
Mam nadzieję, że wszystkim będzie się podobać...:P
+ mały szantażyk: 3 "fajne" i 3 komentarze= kolejna część....