Jestem w kropce. I tak wiem,że nikt tego wql nie przeczyta,bo kto komu się chce czytać takie pierdoły ? I po co ? Ale i tak napisze dla świetego spokoju dla mojej duszy ... Są rzeczy i pytania na których nie ma odpowiedzi... i to jest własnie straszne...
Ciągle zastanawiam się dlaczego nie moge schudnąc te pare kilogramów ..przecież mam dużo silnej woli i przecież tak mało jadłam, albo wql nie jałam...i dlaczego czuje jakby czas zatrzymał się w miejscu... Chudłam i znowu przytyłam do mojej "ukochanej" wagi..
Ciągle nie wiem gdzie tkwi problem...Gdzie ja źle postepuję ? Gdzie robie bład ....
Mama do mnie mówi "Dlaczego ty sie odchudzasz,po co biegasz,po co wql to wszystko robisz ? Przecież już nie masz z czego schudnąć!
A ja w myślach mówię za każdym razem to samo " Gdybym nie miała z czego schudnąć to by na świcie anorektyczek nie było... One też nie miały z cezgo chudnąć ,a jakoś ciągle chudną"
Powiem wam szczerze..(pod warunkiem,że wql ktoś to czyta),że ja chyba się już poddaję....
Jak jem mniej to po pewnym czasie chce mi się coś innego jeść..takiego niezdrowgo,tuczącego i to wszystko idzie na marne....
Nie wiem co się ze mną dzieję...Nie mam pojęcia...
Wstydze się nawet tego jak chłopak mnie dotyka....,nie chce żeby mnie dotykał wql nawet ! Bo się wstydze mojego ciało... To jest okropne.... ! Nieraz już przy nim płakałam,gdy dotykał mnie po ramieniu,czy gdy przez przypadek dotknął trochę mojego brzucha....
Jedna,jedyna rzecz którą udało mi się zrealizować to piję ok.5 szkoalnek dziennie zielonej herbaty...ciekawe czy pomoże...w co wątpie...
p.s.Szkoda,że nie odpowiedziałyście mi na poprzednie pytania..,ale trudno najwidocznej musze radzić sama ;) Takie życie już jest.. Najwidoczniej Bóg chciał abym cały czas od malutkiego była samodzielna...może i dobrze ;))
Przepraszam,gdy ktoś to czytał te moje głupoty...,ale musiałam się wyżalić na stronę internetową....