ćwiczenia:
aerobik na wf. dała nam babeczka popalic, szczegolnie na tyłek !
4 dzien '30 days shred' + 8 abs i 8 tyłek.
po samym shredzie skonczylam cwiczyc, ale czulam, ze nie jestem usatysfakcjonowana. MUSIAŁAM się bardziej zmęczyc! dowaliłam brzuchy i tyłek i z uśmiechem znosiłam zadyszkę. :)
jedzenie:
rano jajko+ 2 kanapki z serem
pozniej jabłko
obiad gotowana piers i sałatka
kolacja dwie kanapki z serem i jajko.
sama nie wiem czy to dobrze czy źle, nie umiem i nie lubie liczyć kalorii.
jutro szykuje sie impreza. pierwsza powazna dla mnie próba od kiedy wrócilam do Was i odchudzania...
denerwuje mnie juz samo to, że uderzając na kluby wszyscy zawsze są nawaleni wiec i ja bede,
a jeśli mam być to znów musze w siebie wlać puste kalorie i to nie mało. po cholere wszystkie cwiczenia skoro jutro wszystko zawale?! będzie jak zwykle pizza która uwielbiam... WIEC PROSZE WAS, NAPISZCIE MI W KOMENTARZACH MOTYWACJE ZEBY JEJ NIE TYKAĆ. jak bedzie bardzo ciezko uciekne do łazienki, włacze fotobloga i przeczytam wasze słowa i mam nadzieje, ze się ogarnę.
kupiłam sobie dzisiaj spódniczke, teraz czeka aż schudne <3