hej hej.
od piatku pomieszkuje sobie u Tomka bo jego rodzice pojechali nad morze i korzystam z tego jak najdluzej i nie musze jezdzic do pracy autem.
nie mam tylko na nic czasu.. praca/silownia/sprzatanie/pranie/gotowanie
czyli normalne dorosle zycie.. a jak jeszcze dojda do tego dzieci??
u lekarza nie bylo najgorzej, tylko znowu przyjmuje wieksza dawke leku.
dzisiaj wstalam o 4:50 bo Tomek jechal na 6 do pracy a nie na 7 jak zwykle a ze uwielbiam rano jesc z nim razem sniadania to wstalam i zrobilam i jemu i sobie.
na dworze juz coraz slabsza pogoda.. zimno i wgl..
a jutro ide robic nowe pazurki :-)
milego dnia :-)