Żeby nie siedzieć w domu dostałem propozycję.
Zgodziłem sie i rozkaz byl krótki.
Jedziemy na poważnie.
Zakaz przejazdu swoim samochodem.
Czekam na transport.
Dokładne wytyczne co do umiejscowienia i zakresu środków medycznych.
Staza na środku korpusu już mówi sama za siebie.
Nie będzie to ani lekka ani przyjemna robota.
Ale kurwa hej.
Do tego byłem szkolony.
Zjechałem 5 kilo w ciągu ostatnich 2 tygodni.
Muszę trochę nadrobić straty na masie tym co mam przy nodze.
Raz mi życie uratowała.
Zobaczymy jak sprawdzi sie dzisiaj chociaż nie ukrywam, że nie chce mi sie jej zakładać.
Mimo wszystko to może być mój ostatni wyjazd.
Z uwagi ma pewne zawirowania prawne jakie wokół mnie sie ostatnio pojawiły będę mial uprawnienia albo całkowicie odebrane albo wstrzymane do wyjaśnienia sprawy i to już w poniedziałek.
Druga sprawa to taka, że tam gdzie jadę w zeszłym roku doszło do ataku nożem na naszych i jeden niestety nie dał rady.
Tak więc zapowiada sie ciekawie.
Pierwsza linia wraca do gry!
Nadal czekam.
Cierpliwie czekam I robię swoje.
Tylko tyle w tej kwestii moge zrobić.
Dać czas wybrance serca na opanowanie emocji i rozmowę kiedy uzna za stosowne.
Pytanie czy i mi tego czasu starczy.
Mam złe przeczucia co do dzisiaj.
Ale jebać to.
Mam 3g kofeiny w monsterach i 4 napalmy.
Damy radę.
Chociaz coś czuję, że ten wyjazd się dobrze nie skończy.
Gear up!