Stała właśnie pod pokojem numer sto sześćdziesiąt sześć i nasłuchiwała. Nie usłyszała nic niepożądanego. Michelle, jej dziewczyna i pozostałe nastolatki z zajęć tanecznych śmiały się i rozmawiały jakby nigdy nic. Ale gdzieś pod skórą czaiła się niepewność. Serena stwierdziła, że nie może w nieskończoność kwitnąć pod tymi drzwiami więc wzięła głęboki oddech i zapukała. Przez chwilę nic się nie działo, ale parę sekund później drzwi otworzyła jej Michelle we własnej osobie. Na ustach miała przyklejony uśmiech uroczej przewodniczki, którą była w piątek i wdzięcznym gestem, jakiego mogłaby jej pozazdrościć sama królowa Wielkiej Brytanii zaprosiła dziewczynę do środka. Serena weszła niepewnym krokiem do środka i wydała zduszony okrzyk. Pokój trzecioklasistki był dwa razy większy od jej własnego, a na ogromnym łóżku, wygodnie wyglądających pufach i puchowych dywanach siedziało kilkanaście dziewcząt zerkających na nią pogodnie. Jedna z nich podniosła się z kieliszkiem napełnionym do połowy szampanem i podeszła do oniemiałej dziewczyny.
-Witamy cię na wieczorku inicjacyjnym. Jestem Diana, koleżanka Michelle. Dużo nam o tobie opowiadała. - wycięgnęła rękę w jej stronę. Napijesz się czegoś?
-Cóż, soku pomarańczowego, jeśli dałoby radę.
Zebrane dziewczyny zaśmiały się dobroduszne.
-Serena, skarbie takich luksusów nie mamy. wyjaśniła jej Diana, uśmiechając się promiennie. Mamy szampana, czerwone wino oraz piwo bezalkohlowe i normalne. Co wybierasz?
Serena wiedziała, że nie ma wyboru. Musiała się wtopić w tłum. Westchnęła ciężko i przywołała wymuszony uśmiech na usta.
-To może piwo.
-Cudownie! - zakrzyknęła Michelle. - Nessa, słonko, włącz muzykę, zaczynamy zabawę! - zwróciła się do swojej dziewczyny, która do tej pory na wpół leżała na łóżku i obserwowała rozwój wydarzeń.
Tamta przytaknęła i biorąc kolejny łyk piwa podeszła do wieży zajmującej prawie połowę biurka w ich pokoju. Rozbrzmiały dźwięki muzyki i pozostałe dziewczyny poderwały się do tańca. Diana wcisnęła Serenie butelkę w dłoń. Mrugnęła do niej z uśmiechem i zachęciła ją na środek pokoju, kiwając na nią palcem, aby dołączyła do zebranych. Dziewczyna pozbyła się resztek niepewności i zaczęła pląsać się na parkiecie, posyłając uśmiechy do swoich koleżanek z zajęć tanecznych.