photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 25 LISTOPADA 2011

# 20.

 

Stuk, stuk, stuk. Po całej klasie roznosiło się ciche, lecz denerwujące postukiwanie obcasa. Stuk, stuk, stuk. Cassie syknęła ostrzegawczo. Jej dziewczyna od rana siedziała jak na szpilkach, jakby jej krzesło miało ją zaraz katapultować. Trwał właśnie angielski, a kobieta, która prowadziła lekcje nie była zachwycona, kiedy jej ktoś przeszkadzał. I teraz potwierdziła się ta teza.

-Panno Monroe, mogłaby pani przestać mnie rozpraszać? Jeśli tak dalej pójdzie, będę zmuszona wyprosić panią z zajęć.

             Dziewczyna spojrzała na nią nieobecnym wzrokiem. Stukanie ustało.

-Przepraszam.

-Dziękuję. - odpowiedziała tamta i ponownie odwróciła się do tablicy tłumacząc coś z zapałem.

             Serena dla odmiany zaczęła gryzmolić w zeszycie. Nieświadomie albo wręcz przeciwnie jej ręka narysowała literę J. Nie umknęło to uwadze Cassie, która patrzała na wszystko kątem oka. Nie omieszkała o to zapytać.

-Co to za J? - szepnęła wrogo.

-To nic takiego. - dziewczyna zamalowała swój dowód na to, że prawdopodobnie się zadurzyła w kimś innym. W kimś wyjątkowym. W kimś... Naprawdę pociągającym.

-Jasne. - parsknęła Cassie, zapominając o obecności nauczycielki.

-Dziewczęta! - warknęła ostrzegawczo pani Aries. - To wasze ostatnie ostrzeżenie.

-Przepraszamy. - mruknęły jednocześnie.

             W tej samej chwili Serena poczuła lekkie wibracje w swojej kieszeni. Na jej policzki powoli wpełzał rumieniec. Tylko od jednej osoby mogła dostać smsa w tej chwili. Dyskretnie wyjęła swoją xperię i odczytała wiadomość : O piątej pod twoją szkołą. Zamrugała szybko oczami, jakby nie dowierzała, co właśnie przeczytała i zerkając w stronę tablicy szybko wystukała na klawiaturze : Okej. Po czym schowała szybko telefon, jakby bała się, że ktoś to zauważył. Uśmiechnęła się lekko do siebie i skupiła na Szekspirze, o którym była mowa przez całe poprzednie pół godziny.

 

Idąc korytarzem pomiędzy falującymi kobiecymi ciałami, Serena próbowała dopchać się do swojej szafki, żeby wymienić podręczniki na następne dwie lekcje. Kiedy szarpała się z książką od matematyki, usłyszała za sobą słodkawy ton, który mógł należeć tylko do jednej osoby w całej szkole.

-Serena, kochanie, tu jesteś. - zaćwierkała Michelle. - Szukałam cię całe przedpołudnie.

             Serena wydała westchnienie, które mogła usłyszeć tylko jej szafka w tym hałasie. Po czym odwróciła się i stanęła twarzą w twarz z wredną krową, jak ją lubiała nazywać Cassie.

-A cóż to za sprawę masz do mnie, skoro tak mnie chciałaś zobaczyć?

-Ano taką, że chciałam cię zaprosić na wieczór inicjacyjny.

-Wieczór inicjacyjny? A co to takiego? - spytała niepewnie, ale poczuła ciarki na plecach. Gdzieś w zakątkach zdrowego umysłu, wyczuła, że coś się może za tym kryć.

-Och, nic specjalnego, tylko szampan i czekoladki. - uśmiechnęła się Michelle. - Cały zespół taneczny chce cię po prostu powitać. Czy to coś złego? - spojrzała na nią z udawaną niepewnością.

-No nie, nie wydaje mi się.

-Jeśli nie chcesz, to możesz nie przychodzić, ale zawiodłabyś moje znajome, które niecierpliwią się wręcz na to spotkanie.

             Serenę od razu ogarnęło poczucie winy. No tak, nie przyjść na takie spotkanie to jakby zgrzeszyć. Ale po chwili uświadomiła sobie, że jest już umówiona, więc spytała:

-Na którą?

-Na piątą. Odpowiada ci?

-Właściwie to...

             Nie dokończyła, bo w połowie zdania wtrąciła się Michelle.

-Świetnie. To do zobaczenia u mnie w pokoju. - po czym odeszła odrzucając na plecy pasmo włosów.

             Serena skarciła się w duchu. Dlaczego do jasnej cholery nie opanowała sztuki asertywności? I przede wszystkim, jak ona miała teraz się wytłumaczyć Joshowi? Nie lubiła kłamać, ale w tym wypadku nie miała wyjścia. Wyłowiła z kieszeni telefon i wystukała wiadomość. Przykro mi, ale właśnie się dowiedziałam, że mam dodatkowy trening. Nie będę mogła się z tobą dzisiaj spotkać. S. Po kilku chwilach otrzymała odpowiedź zwrotną jakby Josh siedział wpatrzony w swój telefon i czekał na wiadomość od niej. Zrobiło jej się gorąco. W porządku, rozumiem. Przyszła mistrzyni świata musi trenować na swój sukces. Pozdrawiam, J.  Dziewczyna odetchnęła głęboko i z ulgą. Więc łyknął jej durne kłamstewko, ale za to będzie musiała mu się odwdzięczyć z nawiązką. Czuła się winna i zobowiązana do tego.

 

 

Komentarze

~kasiuniekkkkkk Swietnie piszesz, za jednym razem jak tylko natknęłam sie na tego bloga przeczytalam wszystkie 20 notek . czekam na kolejne, napewno bedę tu zaglądać często :)
26/11/2011 14:23:28
foxyknox Bardzo, bardzo dziekuje :* niezmiernie mi milo :)
26/11/2011 15:46:22

coldmouth oo, boski
25/11/2011 17:37:42
foxyknox nie mój niestety, ja mam na łopatce ;)
25/11/2011 17:38:36

Informacje o foxyknox


Inni zdjęcia: Ranek już się budzi :) halinamP. wanderwarJa nacka89cwaPrezent na szczęście otienJa nacka89cwaGęgawa slaw300... fuckit2296Kryzys pequenaestrella1515 akcentova:) dorcia2700