photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 26 LISTOPADA 2011

# 22.

 

Cassie siedziała właśnie w bibliotece nad książką od francuskiego i próbowała przyswoić materiał na lekcję. Albo raczej udawała, że go przyswaja, bo tak naprawdę myślami była gdzie indziej. Jej dziewczyna poszła na wieczorek inicjacyjny do tej suki Michelle. Cassie prosiła ją, żeby jej odmówiła, ale tamta argumentowała, że jak się nie pokaże to może sobie nagrabić u reszty a tego nie chciała. Ostatecznie nie udało się wyperswadować Serenie tego wypadu, a Cassie była pełna obaw co do Michelle. Patrząc jej w oczy widać było tą drugą powłokę, wstrętną poczwarę, jaką chowała pod sobą. Ale z drugiej strony ufała Serenie, w końcu były ze sobą od ponad trzech lat, mimo tego, że jako czternastolatki wyglądały dziwnie idąc razem przez miasto, trzymając się za ręce i uśmiechając do siebie czule. Cassie przywołała w pamięci ich pierwsze spotkanie. Miały po dziewięć lat. Serena w swoich zmierzwionych lokach, którch nie dało się poskromić żadną gumką ani spinką i aparatem na zębach wyglądała uroczo. Cassie natomiast zawsze nosiła wysoką kitkę i okulary ze szkłami wyglądającymi jak denka od słoików, ale właśnie ten nieakceptowalny wygląd przez resztę dzieciaków zbliżył je do siebie. Rozmawiały w zasadzie o niczym, mianowicie wymieniały się uwagami na temat najnowszej lalki Barbie i śmiały się z własnych kawałów. Spotykały się razem po szkole i jakieś dwa lata później Cassie oznajmiła zdumionej Serenie, że kiedyś się z nią ożeni, na co ta zareagowała śmiechem, tłumacząc jej, że kobieta może być tylko z mężczyzną i że inaczej nie może być. Cassie natomiast upierała się, stawiając na swoim i oto w wieku czternastu lat porozmawiały na poważnie o tym, co jest między nimi. Podjęły bardzo odpowiedzialną i dorosłą jak na ich wiek decyzję, o tym, że będą razem. I tak było do dzisiaj. Tylko z tą różnicą, że Serena bawiła się w towarzystwie wrednej krowy, a ona musiała siedzieć i zakuwać francuski. Wreszcie rzuciła ze zdenerwowania ołówek, którym zapisywała trudniejsze słówka na kartce i wyjęła iphona z kieszeni swojej bluzy. Wystukała na nim wiadomość i wysłała. Potem siedziała w bibliotece jeszcze jakieś pół godziny a odpowiedź nie przychodziła, więc zebrała swoje manatki i gwałtownie zasuwając krzesło wymaszerowała z ponurą miną z sali. 

 

Informacje o foxyknox


Inni zdjęcia: ... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24