Czas przerwać milczenie.
Ostatnie ponad pół roku przechodziłam naprawdę ciężki czas. Miałam nadzieję, że ten rok będzie Mój, a od samego początku nic nie szło tak jak powinno. Gdy jedni widzieli gasnące światło i walczyli bym je odzyskała to ktoś inny gasił je bardziej. W styczniu, gdy poszłam do ośrodka usłyszałam, że na cito potrzebuję pomocy specjalisty. Terapia, której unikałam jednak dała mi siłę jakiej mi brakowało, zrozumienie, którego potrzebowałam, wysłuchania i nakierowania. Zaczęłam rozumieć, odnajdywać siebie.
W tym czasie dostałam wiele wsparcia w walce z moimi demonami od przyjaciół. Mimo, iż nie wiedzieli z czym muszę się mierzyć. Starali się jak mogli bym nie była z tym wszystkim sama. Wystarczył jeden telefon "potrzebuję Cię", by ktoś rzucił wszystko i jak najszybciej się zjawił. Nigdy nie prosiłam o pomoc, ale w tym czasie zrozumiałam, że jej potrzebuję, a moja mała wataha przyjdzie zawsze z odsieczą. Ktoś kto miałbyć mimo wszystko nie reagował na krzyki o pomoc, gdy inni słyszeli mimo ciszy. Gdy ktoś próbował pogrążać mnie we własnych myślach, inni próbowali otworzyć moją duszę.
Najcenniejszym co można dać drugiemu człowiekowi to swój czas i uwagę.
Zamknęłam kolejny etap tracąc na wadze ze stresu prawie 10 kg w przeciągu paru tygodni, problemami ze snem przez koszmary i bezsenność, niekończącymi się groźbami i szantażami. Dostałam ogrom ostrzy w plecy tam gdzie tego się nie spodziewałam, aż coś nie umarło. Umarłam Ja w pewnym miejscu, by odrodzić się w innym.
Zamknęłam kolejny pewien etap swojego życia nie bez powodu kończąc go z rozwaloną psychiką i wyczerpanym organizmem, ale ze świadomością posiadania ludzi, którzy nie zostawią mnie w najcięższych momentach, a staną ze mną w każdym boju.
Dziś śmiało mogę powiedzieć, że wracam do siebie już bez masek. Odnalazłam siebie w ciemnościach własnej duszy i zapaliłam ogień, którego już nie pozwolę nigdy nikomu zgasić. Puściłam wszystkie liny trzymające mnie w świecie, gdzie nie było miejsca na moją wartość.
Ten rok poprostu będzie Mój i tylko Mój.
Dzięki pewnym osobom mogłam stać się znów sobą. Zacząć się uśmiechać, móc być znów spontanicznią małą wariatką, bez udawania kogoś kim nie jestem. Pokazano mi, że właśnie to kim jestem jest tym co czyni mnie wyjątkową. Ostatnie miesiące nie tylko ja pracowałam nad sobą, a pomagali mi w tym najbliżsi. Ten czas pokazał mi komu naprawdę zależy, dla kogo priorytetem jest moje szczęście. Kto stanie ze mną, gdy mój świat się zburzy i zapłonie, a kto odwróci się dla własnej wygody.
Nigdy nie zapomnę nikomu kto podał mi rękę.
Dziękuję z całego serca każdemu pokolei.
Sama nie dałabym rady, a dzięki wam dziś mogę być poprostu sobą.
Dzięki wam dziś żyje i mogę wciąż dawać dobroć światu.
To co dajesz to odbierasz, gdy przyjdzie czas na to.
Dziękuję.
13 godz. temu
10 CZERWCA 2025
22 MAJA 2025
2 MAJA 2025
26 KWIETNIA 2025
24 MARCA 2025
18 LUTEGO 2025
8 LUTEGO 2025
Wszystkie wpisy